Wicepremier Gliński nie może znieść tego widoku. Zbiórka na ECS w Gdańsku przebiła kolejną "magiczną"granicę

Adam Nowiński
Polacy pokazują w ostatnich tygodniach, że odpowiednia motywacja jest w stanie wykrzesać z nich nieopisane pokłady dobroczynności. Tak było w przypadku "ostatniej puszki Pawła Adamowicza", i tak jest teraz przy zbiórce na ECS w Gdańsku.
Piotr Gliński pewnie żałuje teraz, że nie przyznał ECS tych dodatkowych 3 mln zł. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński zapewne z niedowierzaniem patrzy na to, co dzieje. Dzięki nowej zbiórce zainicjowanej przez – zwaną "krawcową polskich serc" – Patrycję Krzymińską w nieco ponad dobę zebrano już 2 mln zł na Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku.

Jak powszechnie wiadomo, celem jest uzbieranie 3 mln zł, których nagle zabrakło w budżecie gdańskiej instytucji po tym, gdy resort Piotra Glińskiego wycofał się z wcześniejszych ustaleń na temat współfinansowania ECS.
Zrzut ekranu z Facebook.com
Zbiórka jest firmowana logo Fundacji Gdańskiej, ale jak wspomniano, stoi za nią Patrycja Krzymińska – znana Polakom jako twórczyni słynnej zbiórki na WOŚP do "ostatniej puszki prezydenta Pawła Adamowicza". Wtedy udało jej się zgromadzić prawie 16 mln zł, choć początkowo za cel postawiła... 1 tys. zł.


Idea zbiórki na ECS w Gdańsku powstała po fiasku rozmów komisarz Gdańska Aleksandry Dulkiewicz z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak oznajmiła polityczna spadkobierczyni zamordowanego Pawła Adamowicza, resort Piotra Glińskiego za większe finansowanie miał zażyczyć sobie zmian w ECS, które de facto oznaczałyby przejęcie kontroli nad tą gdańską instytucją.