Marszałek Podlasia zmienił zdanie i nie zrezygnuje z posady. Pomogła rozmowa z Kaczyńskim

Adam Nowiński
Niedługo trwała rozłąka Artura Kosickiego ze stanowiskiem marszałka województwa podlaskiego. W czwartek ogłosił, że nie zamierza rezygnować z funkcji. Według doniesień "Kuriera Porannego", w zmianie decyzji byłemu członkowi zespołu Boys pomógł sam Jarosław Kaczyński.
Artur Kosicki będzie nadal marszałkiem województwa podlaskiego. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Oficjalnie mówiło się, że Artur Kosicki złożył rezygnację ze stanowiska marszałka województwa podlaskiego z "powodów osobistych". Nieoficjalnie wiadomo było, że Kosicki to zaufanym współpracownik posła Krzysztofa Jurgiela, szefa PiS w Podlaskiem. Kiedy w poniedziałek Jurgiel stracił stołek na rzecz Dariusza Piontkowskiego – Kosicki złożył rezygnację i... trafił "na dywanik" prezesa Kaczyńskiego.

O rozmowie z prezesem PiS mówił w czwartek na konferencji sam Kosicki. Przyznał się także, że powodem jego rezygnacji była dymisja Jurgiela.

– Sytuacja polityczna w województwie podlaskim zmieniła się. Uznałem, że w związku ze zmianą władzy i powołaniem pana Dariusza Piontkowskiego sprawą honoru było dla mnie, żeby poddać się swoistemu votum zaufania. (...) Prezes (Kaczyński)wsparł mnie w tym, bym w dalszym ciągu pełnił funkcję w zarządzie województwa – powiedział Artur Kosicki, którego cytuje "Kurier Poranny".


To właśnie za sprawą rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim Kosicki miał zmienić zdanie i wycofał się z rezygnacji ze stanowiska marszałka województwa.

Z disco polo po władzę
Tylko z pozoru Artur Kosicki to szerzej nieznany lokalny polityk. Kojarzyć mogą go właściwie wszyscy Polacy, bo w przeszłości dał się szerzej poznać od zupełnie innej strony.

Na przełomie tysiąclecia Kosicki był jednym z członków zespołu... Boys. Tak, tego samego, który zasłynął takimi discopolowymi hitami jak "Jesteś szalona" czy "Ostatni dzień, ostatnia noc". W teledyskach głównie występował jako tancerz, ale zdarzało mu się także zaśpiewać.

Jako polityk Artur Kosicki nie wypierał się tej jakże barwnej części swojego życia. Wspólne zdjęcie z kolegami z zespołu publikował w ubiegłym roku na swoim koncie na Facebooku.


źródło: "Kurier Poranny"