Postępowanie dyscyplinarne ws. śledztwa z Andruszkiewiczem w tle. Chodzi o fałszerstwa

Tomasz Ławnicki
To - przynajmniej częściowo - potwierdza sensacyjne ustalenia "Superwizjera" TVN. W sobotę wieczorem wyemitowano reportaż obciążający Adama Andruszkiewicza – jako szef Młodzieży Wszechpolskiej miał on brać udział w fałszowaniu podpisów na listach w wyborach samorządowych w 2014 roku. Na emisję materiału zareagowała Prokuratura Krajowa.
Prokuratura Krajowa: postępowanie dyscyplinarne ws. śledztwa z Andruszkiewiczem w tle. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
– Trwa postępowanie dyscyplinarne dotyczące zbyt opieszałego prowadzenia przez białostockich prokuratorów śledztwa w sprawie sfałszowania podpisów na listach wyborczych Komitetu Wyborców Ruchu Narodowego i roli jaką miałby w tym odegrać obecny poseł Adam Andruszkiewicz – poinformowała w sobotę rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

"Niezasadna zwłoka"
Postępowanie nie ruszyło w reakcji na materiał "Superwizjera", lecz już wcześniej. Jak podkreśliła rzeczniczka PK, wszczęto je w wyniku kontroli przeprowadzonej w ubiegłym roku przez Prokuraturę Krajową (a zatem Andruszkiewicz został wiceministrem w rządzie Mateusza Morawieckiego już po tej kontroli – nominację dostał na sam koniec roku).
Ewa Bialik
Prokuratura Krajowa

Badając akta śledztwa, które trwa od 2014 roku, Prokuratura Krajowa stwierdziła niezasadną zwłokę w prowadzeniu postępowania i w zbieraniu dowodów. Prowadzący śledztwo nie przeprowadzili wielu ważnych czynności dowodowych, na które wielokrotnie wskazywali im zwierzchnicy.

Dowodem na to, czy obecny wiceminister cyfryzacji dopuścił się przed paroma laty fałszowania podpisów, byłaby opinia grafologa. Białostocka prokuratura w ogóle jednak nie zleciła ekspertowi porównania próbek pisma posła Andruszkiewicza ze sfałszowanymi podpisami na listach wyborczych.


Śledztwo zastopowane?
Jak podał "Superwizjer", z prokuratorskich ustaleń wynikało, iż Adam Andruszkiewicz dopuścił się fałszerstwa. Akta sprawy liczą 30 tomów i ma z nich wynikać, że 90 proc. podpisów na listach tworzonych przez Młodzież Wszechpolską zostało sfałszowanych. Śledztwo w tej sprawie jednak miało zostać zastopowane przez prokurator Elżbietę Pieniążek – miała ona m.in. wstrzymać przeszukanie mieszkania Andruszkiewicza i przesłuchanie go. Prokurator temu zaprzeczyła. Również Andruszkiewicz zaprzeczył, jakoby miał fałszować podpisy.

źródło: tvp.info