Pomagał Gawłowskiemu w więzieniu. Teraz dostał prokuratorskie zarzuty

Rafał Badowski
Funkcjonariusz Służby Więziennej miał pomagać tymczasowo aresztowanemu politykowi PO Stanisławowi Gawłowskiemu. Prokuratura prowadzi śledztwo w jego sprawie – dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Zdaniem Gawłowskiego pracownik więzienia niesłusznie cierpi za niego.
Stanisław Gawłowski otrzymał pomoc od funkcjonariusza więziennego. Pracownik aresztu ma teraz problemy. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Jak podaje "GW", pobytowi Gawłowskiego w areszcie śledczym w Szczecinie towarzyszył skandal w Służbie Więziennej. W związku z nim Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi śledztwo przeciwko funkcjonariuszowi SW.

Miesiąc po opuszczeniu przez Gawłowskiego aresztu (w sierpniu 2018 r.) funkcjonariusz, który miał z nim kontakt został zatrzymany. Dostał zarzut z art. 231 kodeksu karnego o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Według nieoficjalnych informacji "GW" strażnik miał pomagać Gawłowskiemu, m.in. dostarczając jego rodzinie informacje na temat rzeczy, których brakuje mu w celi. Funkcjonariusz dostał prokuratorskie zarzuty, został zawieszony w obowiązkach służbowych, nie przychodzi do pracy i dostaje pół pensji.


Trwa postępowanie dyscyplinarne, które może się skończyć wydaleniem go ze służby. Jego koledzy z pracy twierdzą, że sprawa jest nadmuchana, a strażnik został kozłem ofiarnym.

– Gdyby nie strach naszych przełożonych przed Zbigniewem Ziobro, tej sprawy w ogóle by nie było – mówią w rozmowie z "Gazetą". – Jestem przekonany, że funkcjonariuszowi nie przedstawiono by zarzutów, gdyby chodziło o inną tymczasowo aresztowaną osobę, a nie mojego klienta – dodał Włodzimierz Łyczywek, obrońca Stanisława Gawłowskiego.

– On w areszcie pracował w dziale kwatermistrzowskim, więc pojawiał się, kiedy trzeba było wymienić ręcznik czy pościel. Np. kiedy dostałem zgodę na telewizor w celi, pojawił się z kablem antenowym. Nigdy nie miałem możliwości porozmawiania z tym funkcjonariuszem na osobności, bo towarzyszył mu inny funkcjonariusz. Zresztą moja cela była całodobowo monitorowana. Ten zarzut to polityczna sprawa. Ten człowiek cierpi za mnie. Jest niewinny – skomentował Stanisław Gawłowski.

Gawłowski został tymczasowo aresztowany w kwietniu 2018 r. po tym, jak szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej zarzuciła mu popełnienie pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Gawłowski wyszedł na wolność w lipcu, po spędzeniu trzech miesięcy w areszcie i wpłaceniu przez bliskich kaucji w wysokości 500 tys. zł.

O kulisach pobytu Stanisława Gawłowskiego w areszcie opowiadał jego współlokator z celi w rozmowie z dziennikarzem naTemat Michałem Gąsiorem. Bartosz Nowak opowiedział o swojej "przyjaźni ze Staszkiem", o tym, jak go traktowano za kratkami i dlaczego uważa, że był to tzw. areszt wydobywczy.

źródło: "Gazeta Wyborcza"