Kujda na odkryciu współpracy z SB finansowo nie straci. Na otarcie łez dostanie duże pieniądze

Mateusz Marchwicki
Zamieszanie z bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego, który okazał się agentem SB, sprawiło, że prezes PiS ma kolejny wizerunkowy problem, a Kazimierz Kujda przestał być prezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednak problemem z pewnością nie będą pieniądze.
Zarobki Kazimierza Kujdy mogą robić wrażenie. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Jak podaje "Super Express", pensja Kujdy na fotelu szefa NFOŚiGW wynosiła 26,4 tys. złotych. A to tylko pensja podstawowa. Do tego należy doliczyć także nagrody. W samym tylko 2017 roku Kujda otrzymał ich łącznie 77 tysięcy złotych.

Jednak odwołanie go z funkcji wcale nie oznacza dużej straty finansowej. Po odwołaniu przysługuje mu bowiem prawo do odprawy w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Będzie to kwota w wysokości niemal 80 tysięcy złotych. Dla porównania prezydent Andrzej Duda otrzymuje miesięcznie 20 tys. brutto.

Przypomnijmy, Kazimierz Kujda, wieloletni współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, we wtorek został odwołany ze stanowiska prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Powodem było ujawnienie informacji o jego współpracy z SB. W wywiadzie dla PAP Jarosław Kaczyński twierdził, że "nie miał o tym zielonego pojęcia".


źródło: se.pl