Po co Kaczyński pojechał do Ziobry? Podobno wcale nie chodziło o wgląd do zeznań Birgfellnera
Media obiegły zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego przyjeżdżającego do ministerstwa sprawiedliwości. Od razu padły podejrzenia, że prezes PiS przyjechał po to, aby przejrzeć zeznania Geralda Birgfellnera. Jednak Zbigniew Ziobro podał zupełnie inne powody spotkania.
Jak podaje portal wp.pl, powodem częstych spotkań obu panów (a mają one odbywać się średnio co drugi dzień) są projekty ustaw przygotowywane przez resort Ziobry, które są kluczowe dla PiS. A jest ich najwięcej spośród wszystkich ministerstw i każdy musi być konsultowany przez Ziobrę z prezesem PiS.
Drugą omawianą kwestią miały być wybory do Parlamentu Europejskiego oraz kandydatów Solidarnej Polski na listach Zjednoczonej Prawicy. Jak powiedział Ziobro, praktycznie przesądzony jest start Beaty Kempy.
Minister sprawiedliwości zapewnił też, że Kaczyński nie zapoznał się z aktami sprawy austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. – Ministerstwo Sprawiedliwości, prokuratura i mój gabinet są w innym budynku i tam zwykle spotykam się, mam narady z prokuratorami i tam nigdy do tej pory gościem nie był prezes Kaczyński – powiedział Ziobro.
Przypomnijmy, w środę odbyło się kolejne przesłuchanie austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, który nagrał rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim. Panowie negocjowali projekt budowy biurowca przy Srebrnej, do której jednak nie doszło, a Austriak nie dostał zapłaty za przeprowadzone już prace.
źródło: wp.pl