Giertych zgłasza ważne zastrzeżenie ws. księdza od koperty. Nie ma pewności, gdzie trafiły pieniądze

Mateusz Marchwicki
Z fragmentu zeznań Geralda Birgfellnera wynika, że Jarosław Kaczyński namówił go do przekazania koperty z pieniędzmi na rzecz tajemniczego księdza Rafała Sawicza. Jednak pełnomocnik austriackiego biznesmena, mec. Roman Giertych, zwraca uwagę na to, że nie ma pewności, czy pieniądze rzeczywiście do niego trafiły.
Giertych ma zastrzeżenia co do koperty dla ks. Sawicza. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
"W nawiązaniu do dzisiaj opublikowanych fragmentów zeznań Geralda Birgfellnera przez 'GW' uprzejmie informuję, że nie wynika z tych fragmentów, aby mój Mocodawca miał pewność, że pieniądze trafiły do Ks. Rafała Sawicza. A tak sugeruje podtytuł artykułu" – napisał na Twitterze Roman Giertych. Nie wiadomo więc, czy 50 tysięcy złotych, które miały zostać wręczone członkowi rady fundacji im. Lecha Kaczyńskiego rzeczywiście do niego trafiły. To czytelna sugestia pełnomocnika Austriaka o tym, że wspomniana suma mogła zostać na Nowogrodzkiej.


Przypomnijmy, ksiądz Rafał Sawicz, który zasiada w radzie fundacji miał otrzymać pieniądze i złożyć podpis pod uchwałami, które umożliwiałyby staranie się o kredyt w Banku Pekao SA oraz formalne rozpoczęcie inwestycji na ulicy Srebrnej. Do wypłaty pieniędzy i przekazania ich księdzu namawiać Birgfellnera miał sam prezes PiS.