Beata Mazurek ośmiesza publikacje "Gazety Wyborczej". Postraszyła też sądem

Paweł Kalisz
Z jednej strony politycy obozu "dobrej zmiany" mówią o kapiszonie i odgrzewanych kotletach, z drugiej jednak zaczynają straszyć sądem dziennikarzy "Gazety Wyborczej", którzy od tygodni ujawniają rewelacje dotyczące spółki Srebrna. Beata Mazurek poinformowała, że najnowszą publikacją "Wyborczej" prawnicy już się zajmują.
Bata Mazurek zapewnia, że prawnicy zajmują się publikacjami "Gazety Wyborczej". Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w piątek artykuł o tajemniczym księdzu Rafale Sawiczu. Choć gdańska kuria straciła kontakt z duchownym w 2016 roku, to Sawicz odnalazł się w dokumentach Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, w którym jest członkiem rady fundacji. Według "Wyborczej" Sawicz miał dostać 50 tys. zł za zgodę na budowę wieżowców przy Srebrnej. Politycy prawicy od tygodni próbują wyśmiewać rewelacje "Wyborczej". Cale zamieszanie wokół spółki Srebrna nazywają kapiszonem, odgrzewanym kotletem, przekonują o krystalicznej uczciwości Jarosława Kaczyńskiego. Nie inaczej postępuje wicemarszałek Sejmu i rzecznik PiS Beata Mazurek. "Rozpaczliwe próby skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego budzą zażenowanie i politowanie" – twierdzi Mazurek. W kolejnym akapicie porównuje publikacje do propagandy uprawianej przez Jerzego Urbana w czasach PRL. Jednocześnie Beata Mazurek straszy sądem. Przypomina, że Urban przegrał już z Kaczyńskim i zapewnia, że publikacjami dziennika zajmują się prawnicy.