Obcięła mężowi penisa, przez lata ta historia była żartem. Serial "Lorena" wszystko zmienia
"To była nowoczesna historia miłosna. Chłopak poznaje dziewczynę. Chłopak zakochuje się w dziewczynie. Chłopak poślubia dziewczynę. Dziewczyna obcina chłopakowi penisa" – słyszymy w zwiastunie dokumentalnego serialu "Lorena". Zapowiedź nie kłamie – historia małżeństwa Bobbitów fascynuje do dziś. Jednak dopiero po latach poznajemy całą prawdę.
Media nie bawiły się w detale i psychologiczne niuanse. Lorena "to zła kobieta była" – zazdrosna Latynoska o gorącej krwi. Sam John był nieszczęśliwą ofiarą wielkiej miłości. "Miał chłopak pecha, jego żona okazała się zołzą" – mówili dziennikarze, celebryci, zwykli ludzie.
Wszyscy koncentrowali się tylko na jednym – przerażającym czynie, którego dopuściła się Lorena Bobbitt. Obcięty penis stał się największą rozrywką Amerykanów. Komicy, w tym Robin Williams, żartowali o nim w skeczach, sprzedawano koszulki z napisem "Miłość boli" i czekoladki w kształcie penisów, sam Bobbit wystąpił w dwóch filmach pornograficznych o wymownych tytułach: "John Wayne Bobbit: Uncut" i... "Frankenpenis".
Po latach przyszedł czas na wyzwolenie tej historii z medialnej, cyrkowej otoczki. Jordan Peele, laureat Oscara za scenariusz do filmu "Uciekaj!", wyprodukował czteroodcinkowy serial "Lorena", który (również w Polsce) można oglądać już na Amazon Prime.
"Kiedy słyszymy nazwę »Bobbitt« myślimy o jednym z najbardziej sensacyjnych wydarzeń w historii, które urosło do rangi wielkiego spektaklu medialnego. To jest historia Loreny i mamy zaszczyt pomóc jej opowiedzieć tę historię własnymi słowami" – napisali w oświadczeniu Peel i reżyser serialu Joshua Roufe.
Bo Lorena Bobbitt nie tylko okaleczyła swojego męża, ale sama przeżyła piekło, o czym 25 lat mało kto zdawał się pamiętać.
Amerykański Sen
Lorena Gallo urodziła się w Ekwadorze. Wychowana na hollywoodzkich filmach i serialach marzyła o lepszym życiu, o Amerykańskim Śnie. W 1987 r., jako 18-latka, wyjechała do wymarzonych Stanów Zjednoczonych z wizę studencką w dłoni. W Wirginii zapisała się do koledżu i zaczęła pracować jako manikiurzystka w salonie urody lokalnej biznesmenki Janny Bisutti.
Pewnego wieczoru jej Amerykański Sen w końcu zaczął się spełniać. Na potańcówce w bazie wojskowej US Marines w Quantico Lorena poznała Johna Bobbitta. Był przystojny, szarmancki, do tego był żołnierzem.
Fot. Screentshot z YouTube / Amazon Prime Video
To było jak grom z jasnego nieba, wielka miłość. Para pobrała się 18 czerwca 1989 r. Panna młoda miała 20 lat, pan młody – 22.
Amerykański Koszmar
Cztery lata później, 23 czerwca 1993 r., między godziną 3:30 a 4:30 w nocy, 24-letnia Lorena Bobbitt wzięła z kuchni nóż kuchenny i odcięła swojemu pogrążonemu we śnie 26-letniemu mężowi penisa.
Następnie wyszła z domu w Manassas w stanie Wirginia z członkiem swojego męża w dłoni, wsiadła do swojego samochodu Mercury Capri i bez celu jeździła po okolicy. W końcu wyrzuciła penisa przez okno na trawę koło sklepu 7-Eleven i pojechała do swojej szefowej.
Janna Bisutti zadzwoniła na policję i podała im, gdzie mogą znaleźć odcięty narząd. Funkcjonariusze zapakowali odciętego członka w lód i zawieźli go do szpitala, gdzie na stole operacyjnym leżał już John. Jak tam trafił? Kiedy się obudził, zobaczył że mocno krwawi i obudził przyjaciela, który nocował w ich domu. – To był koszmar. Starałem się myśleć trzeźwo, uciskałem ranę – opowiadał w ABC News.
Fot. Screentshot z YouTube / Amazon Prime Video
Dzięki policjantom, którzy odnaleźli penisa, lekarzom udało się go z powrotem przyszyć. Niezwykle trudna operacja trwała 9 godzin. Zakończyła się sukcesem, co graniczyło prawie z cudem – penis funkcjonował normalnie. – Wszystko działa – powiedział potem Bobbitt w ABC News.
Jednak show się dopiero zaczynało.
Przemoc i popcorn
Rozpoczął się proces. A właściwie dwa – jeden toczył się przeciwko Johnowi Bobbittowi, który został oskarżony przez żonę o napaść seksualną, drugi przeciw Lorenie, której postawiono zarzuty celowego okaleczenia. Proces Johna był utajniony i toczył się za zamkniętymi drzwiami, proces Loreny był w całości transmitowany na żywo w telewizji. Obojgu groziło po 20 lat więzienia.
Amerykanie oglądali rozprawy z wypiekami na twarzy – powtórzy się to rok później, kiedy całe Stany Zjednoczone będą żyły procesem słynnego futbolisty O.J. Simpsona oskarżonego o zamordowanie swojej byłej żony Nicole Brown.
Fot. Screentshot z YouTube / Amazon Prime Video
Z kolei John, silny, przystojny, dochodzący do siebie po ciężkiej operacji, wszystkiemu zaprzeczał. "Nigdy nic jej nie zrobiłem" – powtarzał. Twierdził, że Lorena zemściła się, gdy powiedział jej, że od niej odchodzi.
W końcu konflikt Bobbitów zakończył się remisem. Tym samym amerykański wymiar sprawiedliwości załamał ręce – nie miał pojęcia kogo obarczyć winą.
11 listopada 1993 r. ława przysięgłych złożona z dziewięciu kobiet i trzech mężczyzn oczyściło Johna z zarzutów. Dwa miesiące później, 21 stycznia 1994 r., ławnicy (siedem kobiet i pięciu mężczyzn) uznało z kolei, że Lorena również jest niewinna, a szokującego czynu dokonała pod wpływem chwilowej niepoczytalności. Skierowano ją na 45 dni do szpitala psychiatrycznego.
Fot. Screentshot z YouTube / Amazon Prime Video
Ale co wydarzyło się między czerwcową nocy w 1993 roku a jednym z najgłośniejszych procesów w historii Ameryki?
Tu właśnie głos zabiera serial "Lorena". Co doprowadziło kobietę do tak radykalnego czynu?
Rozczarowanie i przemoc
Już po ślubie sielanka zaczęła się psuć. Lorenna była zawiedziona swoim Amerykańskim Snem: jej mąż został zwolniony z armii i to ona stała się żywicielką rodziny. John był zawiedziony Lorenną: miała być słodka, urocza i nie marudzić. Ta wersja – chociaż jest w niej pewnie sporo prawdy – dominowała w mediach.
Przemoc była na dalszym planie. Lorenna – zarówno podczas procesu, jak i w słynnym wywiadzie dla "Vanity Fair" – wyznała, że mąż się nad nią znęcał: fizycznie (mówiła, że ją bił), seksualnie (gwałcił ją), emocjonalnie (groził jej, że doprowadzi do jej deportacji). Kiedy zaszła w ciążę, John powiedział, że od niej odejdzie, jeśli urodzi dziecko. Zawiózł ją do kliniki aborcyjnej, a przed zabiegiem straszył ja, że umrze – mówiła.
To właśnie temu wątkowi twórcy "Loreny" bacznie się przyglądają. Kobieta opowiadała swojej rodzinie i przyjaciołom o dramacie, jaki dzień w dzień przeżywała w domu – ci nakłaniali ją do rozwodu (na rok Bobbittowie się rozstali, potem do siebie wrócili). Nie raz dzwoniła na 911 r. – Widziałam, jak John pchnął ją na ścianę – mówiła jedna ze świadków podczas procesu. Bliscy i sąsiedzi stali za Loreną murem.
Fot. Screentshot z YouTube / Amazon Prime Video
– To nie miała być żadna nauczka. To była walka o przetrwanie. Wybór między życiem a śmiercią. Bałam się o swoje życie – mówiła Lorena. Wyznała potem, że żałuje tego, co zrobiła. – Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić. Nigdy wcześniej nie zrobiłam nikomu nic złego. To się po prostu wydarzyło – mówiła.
Z kolei John twierdził, że stosunek seksualny tej nocy odbył się za jej zgodą. – Odchodziłem od niej na dobre. Tak jak powiedziała moja mama, jeśli Lorena nie będzie ze mną, nie będzie z nikim innym – mówił John. I twierdził, że Lorena chciała dostać zieloną kartę (miała ją otrzymać po pięciu latach małżeństwa, minęły dopiero cztery) i dlatego zareagowała przemocą na jego deklarację o jego odejściu.
Wojna płci
Serial "Lorena" skupi się nie tylko na samym procesie, ale również na ówczesnej kulturze.
W latach 90. wojna płci trwała w najlepsze, nie brano na poważnie ani kobiet, ani przemocy domowej. Żona musiała oddawać się mężowi na zawołanie, mąż mógł uderzyć żonę, normalne małżeńskie życie.
Dlatego nikt nie reagował na wołanie o pomoc Nicole Brown Simpson, a sam O.J. Simpson został uniewinniony, mimo że dowody wprost wskazywało na niego. Przemoc wobec Simpson zniknęła w cieniu słynnego męża, tak jak przemoc wobec Bobbitt zniknęła w cieniu penisa. Pierwszy telefon alarmowy dla maltretowanych kobiet uruchomiono w USA dopiero trzy lata po procesie Loreny.
Fot. Screentshot z YouTube / Amazon Prime Video
Teraz w dobie ery #MeToo Lorena w końcu dochodzi do głosu. Jej zeznania brane są na poważnie, a kobiety są z nią solidarne.
[photo position="inside"]741007[/photo]
Sam John potem został oskarżony o napaści jeszcze kilka razy – przez swoje późniejsze partnerki. W 2009 r. w programie "The Insider" przeprosił Lorenę, stwierdził, że jej wybacza i wyznał: "oboje się poraniliśmy".