Skarbówka weźmie Kaczyńskiego pod lupę? Petru pokazał pismo z Urzędu Skarbowego

Rafał Badowski
Ryszard Petru pokazał na Twitterze skan pisma, które dostał z Urzędu Skarbowego Warszawa-Śródmieście. Polityk Teraz! wcześniej wnioskował o weryfikację deklaracji podatkowych składanych przez Jarosława Kaczyńskiego.
Ryszard Petru pokazał pismo, które dostał z Urzędu Skarbowego w sprawie deklaracji podatkowych Jarosława Kaczyńskiego. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Petru poinformował o tym, że dostał odpowiedź naczelnika Urzędu Skarbowego na wniosek o weryfikację deklaracji podatkowych Jarosława Kaczyńskiego. W piśmie tym brakuje co prawda konkretów, ale ciekawe w nim jest ostatnie zdanie.
"Opisane nieprawidłowości zostaną zweryfikowane i wykorzystane w prowadzonych działaniach" – czytamy, co może oznaczać, że skarbówka weźmie Jarosława Kaczyńskiego pod lupę.

Ryszard Petru nazwał wcześniej Jarosława Kaczyńskiego oszustem. Lider PiS był za to wściekły i zapowiadał pozew. Chodziło oczywiście o sprawę braku zapłaty – jak twierdził Gerald Birgfellner – za prace przy planowanych inwestycjach spółki Srebrna. Petru wysłał też do Jarosława Kaczyńskiego list, w którym wnioskował o publikację dokumentów związanych z budową wieżowców dla Srebrnej.


Lider Teraz! wnioskował także do komisji etyki poselskiej o weryfikację oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Petru Kaczyński nieformalnie kierował grupą kapitałową, do której należy Srebrna.

W sprawie dotyczącej roli prezesa PiS w tzw. Taśmach Kaczyńskiego wypowiedział się ostatnio rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Kanthak. Słowa rzecznika wiele osób odebrało jako dowód na brak bezstronności prokuratury. – Zeznania Birgfellnera nie są mocne. Nie ma powodu, żeby wszczynać śledztwo – powiedział Kanthak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Dodał jeszcze, że kwestie ewentualnej łapówki "są śmieszne".

Chodziło o zeznania Geralda Birgfellnera, który twierdzi, że został oszukany przez Jarosława Kaczyńskiego. Austriacki biznesmen zeznał, że prezes PiS "miał w ręku" kopertę z pieniędzmi dla ks. Rafała Sawicza.

Na dziwną wypowiedź Kanthaka zwrócił uwagę Kamil Durczok. Redaktor naczelny Silesionu napisał między innymi o"wydawaniu wyroku" zanim zrobi to sąd.