Piotr Gliński bierze się za kolejne muzeum. Tym razem nie spodobała się wystawa z kościelnym akcentem

Paweł Kalisz
Wystawa "Daniel Rycharski. Strachy" wywołała spore oburzenie w kręgach prawicowych. Komentatorom nie podoba się, że artysta wykorzystał elementy szat liturgicznych pozyskiwanych od osób ze środowisk LGBT+. Minister Gliński domaga się wyjaśnień ze strony dyrekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Piotr Gliński zarządał wyjaśnień od dyrekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w sprawie wystawy "Daniel Rycharski. Strachy". Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
"Wystawa 'Daniel Rycharski. Strachy' to przegląd działalności twórcy, który rozwija własną formę współpracy ze społecznością lokalną w rodzinnym Kurówku" – można przeczytać na stronie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Przy tworzeniu ekspozycji wykorzystano elementy szat liturgicznych.


Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zażądało od dyrekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej wyjaśnień w związku z komentarzami dotyczącymi najnowszej wystawy. Wiele osób poczuło się urażonych, tym bardziej, że jak można przeczytać na stronie MSN, ubrania, którymi przyozdobiono krzyże, pochodzą ze zbiórek i wymian z osobami LGBT+, doświadczającymi na co dzień różnej skali dyskryminacji.


Wystawa Daniela Rycharskiego "Strachy" nawiązuje do motywu wiejskich strachów, chochołów i dziwnych postaci ustawianych na polach do odstraszania dzikich zwierząt. Kilkanaście Strachów stworzonych zostało na podstawie symbolu krzyża pojawiającego się w rozmaitych formach i odmianach.


Nie jest to pierwszy raz, gdy Piotr Gliński próbuje ingerować w działalność instytucji muzealnych. Minister próbował przecież przejąć ECS argumentując, że za mało jest miejsca poświęconego Annie Walentynowicz, doprowadził do zmiany ekspozycji w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku czy wreszcie nie przedłużył kontraktu z dyrektorem Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.

źródło:"Gazeta Wyborcza"