Stanowcza reakcja UE na niezdecydowanie Brytyjczyków. Wylali na nich kubeł zimnej wody

Paweł Kalisz
Brytyjski parlament przegłosował w czwartek uchwałę o opóźnieniu Brexitu. Jednak Brytyjczycy długo nie musieli czekać na stanowczą odpowiedź z Brukseli. Niczym zimny prysznic spadły na Londyn słowa o tym, że sama uchwała parlamentu brytyjskiego nie wystarczy. Na taki krok muszą się zgodzić... wszystkie państwa członkowskie UE.
Brytyjczycy chcą opóźnić Brexit. Ale musi się na to zgodzić reszta UE. Fot. screen ze strony YouTube.com / Guardian News
Jedno jest pewne – Brytyjczykom nie uda się wyjść z Unii Europejskiej "po angielsku". Zamieszanie, jakie robią wokół Brexitu budzi na przemian irytację i wesołość. W zależności od tego, co tam akurat się dzieje po drugiej stronie kanału La Manche.

W czwartek Izba Gmin najpierw odrzuciła wniosek o przeprowadzenie ponownego referendum w sprawie opuszczenia wspólnoty. Jakiś czas później deputowani podjęli kolejną decyzję – chcą opóźnić Brexit, by w między czasie można było wynegocjować warunki rozwodu z Unią.

Ale tak jak do tanga, tak i do walca angielskiego potrzeba dwojga. Tym "drugim" w zaistniałej sytuacji jest Bruksela, która także ma coś do powiedzenia. I właśnie z tej strony spadł zimny prysznic na Londyn – Komisja Europejska przypomniała, że wniosek o przedłużenie wykonania art. 50 wymaga jednomyślnej zgody ze strony wszystkich 27 państw członkowskich.

Jednocześnie podkreślono, że podczas rozpatrywania tego wniosku priorytetem będzie dobro Unii Europejskiej, a nie dobre samopoczucie polityków nad Tamizą. Choć trzeba przyznać, że o to ostatnie dba nieco przewodniczący Rady Europejskiej. Donald Tusk zapowiedział, że podejmie działania mające na celu przedłużenie rozmów dotyczących Brexitu.