Dom Wielkiego Brata już otwarty! Obejrzałem "Big Brothera" i czuję, że będzie nudno

Kamil Rakosza
Wielką siłą oryginalnego "Big Brothera" było to, że w programie występowali zwykli ludzie, tacy jakich każdego dnia spotykamy na ulicach naszych miast. W szóstej edycji w przewadze postawiono na młodych i pięknych, którzy osiągnęli już jakiś sukces. Obawiam się, że Polacy tego nie kupią.
Nowa edycja "Big Brothera" może nie powtórzyć sukcesu poprzednich. Screen z programu "Big Brother"
Ci, których zobaczyliśmy w krótkich wejściach ze studia "Big Brother Night" – nocnego talk show z udziałem Filipa Chajzera, pewnego dodatku do głównego programu, do obejrzenia od poniedziałku o godz. 23 – ani trochę nie przypominają uczestników pierwszej edycji głośnego reality show. Tamci – w przeciwieństwie do tegorocznych śmiałków – nie byli modelami, vlogerami czy mistrzami Polski w boksie. Byli zupełnie zwyczajni.

Zwycięzca sprzed 17 lat – Janusz Dzięcioł pracował jako strażnik miejski, Manuela Michalak była świeżo upieczoną magister psychologii. Ich ciała nie były produktem ciężkich treningów i drakońskiej diety. Zwykli szarzy ludzie, marzący o pięciu minutach sławy i sumie 500 tys. złotych. Tak samo jak miliony innych obywateli tego kraju.


Właśnie dlatego w 2001 roku życie mieszkańców Domu Wielkiego Brata było dla Polaków tak bliskie. 18 uczestników z 15 tys. kandydatów
W niedzielę prowadzący program Agnieszka Woźniak-Starak i Bartek Jędrzejak przedstawili Polakom uczestników 11. edycji polskiego "Big Brothera". 17 z nich tego samego dnia może zacząć rozpakowywać swoje rzeczy.

Osiemnastą osobę wyłonili widzowie w głosowaniu, którego wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek. Wybór toczył się między Agnieszką Raczyńską – 26-latką, która od 13 lat mieszka w Londynie a Maciejem Borowiczem – producentem muzycznym. Pierwszą noc przyjdzie im jednak spędzić w przydomowym ogródku.

Widzowie płatnego streama na Player.pl mogli zobaczyć Maćka, załatwiającego swoje potrzeby fizjologiczne bez większego skrępowania obecnością kamer. Trzeba przyznać, że to mega słabe.
Maciej Borowicz - uczestnik programu nie krępował się obecnością kamer.Screen z Player.pl
Pozostali uczestnicy to Radek Palacz – producent mebli ze Śląska; Kasia Olek, dla której pobyt w Domu Wielkiego Brata to "orwellowskie spełnienie marzeń"; Tomek Urban – 34-letni model, pochodzący z Gliwic.

Szansę na spędzenie pełnych trzech miesięcy w całkowitej izolacji od świata mają również Karolina Wnęk – 21-letnia studentka dziennikarstwa na UJ; mistrz Polski w boksie Igor Jakubowski, który przed wejściem do Domu Wielkiego Brata powiedział: "na co dzień jestem sportowcem, a na drugim miejscu człowiekiem. Teraz mogę odwrócić role". W programie zobaczymy także vlogerkę kulinarną, wegankę Justynę Żak, znaną również jako Juszes; 26-letniego Łukasza Darłaka – psychologa z Rzeszowa; Magdalenę Wójcik – sprzedawczynię ubrań w londyńskim butiku oraz najstarszą wśród kobiet – Izabelę Mączkę, 42-letnią agentkę reklamową.

Uwagę widzów od samego początku zwróciła na siebie Natalia Wróbel, której w samym progu Domu Wielkiego Brata strzeliło ramiączko w błyszczącej, szmaragdowej sukience. Ta dziewczyna ma w życiu jeden cel – chce zostać celebrytką. 21-latka, która mówi wprost, że nie uznaje żadnych zasad, część swojego życia spędziła we Włoszech i w Szwajcarii.

W sieci krąży nagranie z mediolańskiego strip clubu, na którym Natalia Wróbel tańczy na rurze. Dziewczynę można rozpoznać po charakterystycznym tatuażu między łopatkami.
Raper-emigrant, pani detektyw i góral-apostoł
Do gry o 100 tys. złotych i sławę na miarę Gulczasa, Joli Rutowicz czy Agnieszki Frykowskiej wybrano również Klaudię Marchewkę z Nowej Huty; rapera-emigranta z Dublina – Bartka "Blondyna" Boruca i 34-letnią panią detektyw – Marlenę Klimczyk, której Agnieszka Woźniak-Starak życzyła zdetronizowania Krzysztofa Rutkowskiego.

Ostatnim z uczestników jest 42-letni Daniel Barłóg z Suchej Beskidzkiej. Umięśniony góral, prowadzący ranczo dzikich owiec to prawdziwy oryginał. Traktuje "Big Brothera" jako środek ewangelizacji. Jak mówił prowadzącym, tylko on "może wskazać właściwą drogę".

Daniel dostał od Agnieszki Woźniak-Starak kopertę z pierwszą informacją dla mieszkańców Domu Wielkiego Brata. To właśnie on poinformował Agnieszkę Raczyńską i Macieja Borowicza o tym, że mogą zostać jedynie w ogrodzie. Mógł również zdecydować – czy woli im towarzyszyć, czy spędzić noc z pozostałymi uczestnikami. Druga opcja lepiej do niego przemówiła. Będzie nudno?
Żyjąc w epoce patostreamów i mając w głowie pierwsze odcinki niesławnego "Warsaw Shore", zdziwiłem się, że uczestnicy kulturalnie zaczęli od kawy, a nie szybkich pięćdziesiątek czystej. Z drugiej strony właściciele stacji TVN 7 nie strzeliliby sobie w stopę i nie emitowali regularnej libacji chwilę po godz. 20.

Być może to również kwestia tego, że w 11. edycji polskiego "Big Brothera" nie zebrała się ekipa, która ma ciśnienie na ostry melanż. Już w trakcie przedstawiania kolejnych uczestników, internauci zarzucali ekipie programu, że w czasie castingów wybrano zmanierowanych, nudnych influencerów, robiących wszystko, by nie zaszkodzić swojemu wizerunkowi.

Użytkownikom Wykopu brakuje typowych "januszy" i "grażyn" w miejscu ślicznych weganek i przystojnych "chadów". Pojawiły się porównania do programu TVN "Ugotowani", w którym przedstawiciele prekariatu gotują dla innych prekariuszy w swoich pięknych mieszkaniach. Jak widać po komentarzach, ludzie w Polsce liczyli na więcej przysłowiowego mięsa.
Screen z Wykopu
W 11. edycji "Big Brothera" ludziom brakuje zwykłych Kowalskich.Screen z Wykopu
"Ciesz się, że nie jesteś uczestnikiem"
W wejściu Filipa Chajzera ze studia "Big Brother Night" z udziałem Janusza Dzięcioła, Manueli Michalak i Alicji Walczak, weterani reality show złożyli życzenia nowym uczestnikom programu. – Moją radą jest to, by byli sobą. Nie da się udawać przez trzy miesiące – powiedziała Manuela. – Mieć dozę poczucia humoru i dystansu do siebie – dodała była prowadząca "Maratonu uśmiechu".

Być sobą. W swoich krótkich wystąpieniach przy Jędrzejaku i Starak-Woźniak wielu mieszkańców Domu Wielkiego Brata zapewniało, że "będzie sobą". Zobaczymy, jak w praktyce uda się to influencerom, którzy często mogą "być sobą" jedynie w granicach kontraktu podpisanego z daną marką.

Przede wszystkim jednak dowiemy się, czy powtarzane w reklamach hasło "ciesz się, że nie jesteś jednym z uczestników" nie obróci się w "pożałujesz, że jeszcze to oglądasz". To na pewno będzie nam dane poznać szybciej niż nazwisko zwycięzcy "Big Brothera". Do tego zostało jeszcze 90 dni.