Brudziński zapłacił, ale nie wszystkich przekonał. Tak załatwił sprawę wykroczenia jego kierowcy

Łukasz Grzegorczyk
Joachim Brudziński spełnił obietnicę, jaką złożył po ujawnieniu informacji o tym, że kierowca jego limuzyny znacznie przekroczył dozwoloną prędkość i został zatrzymany przez policję. Szef MSWiA przelał 500 zł na rzecz fundacji pomagającej ofiarom wypadków drogowych. Dla kierowcy sprawa zakończyła się pouczeniem.
Joachim Brudziński spełnił obietnicę. Zrobił przelew na rzecz Fundacji Nadzieja. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
"Zamykając temat dzisiejszej wpadki z przekroczeniem prędkości przez mojego kierowcę, chciałbym poinformować, że jutro wpłacę 500 zł na rzecz Fundacji Nadzieja" – pisał jeszcze w poniedziałek na Twitterze Joachim Brudziński.

Teraz wiadomo, że minister nie rzucił słów na wiatr. "Zgodnie z moją wczorajszą deklaracją przelałem dziś 500zł jako darowiznę na rzecz fundacjanadzieja.com  która pomaga ofiarom wypadków drogowych" – poinformował we wtorek szef MSWiA. Brudziński w swoim wpisie wymownie odpowiedział też wszystkim tym, którzy krytykują go za ujawnienie informacji o przekroczeniu prędkości.


"Jednocześnie przepraszam wszystkich zawiedzionych faktem, że sam powiadomiłem o tym zdarzeniu a nie zamiatałem sprawy pod dywan" – dodał polityk.



Przypomnijmy, że policjanci w nieoznakowanym radiowozie zatrzymali samochód, którym podróżował polityk. Kierowca Brudzińskiego przekroczył dozwoloną prędkość o 48 km/h. Funkcjonariusz SOP uniknął jednak punktów karnych i mandatu, skończyło się na pouczeniu.

Warto odnotować, że Joachim Brudziński obok wpłaty 500 zł na fundację obiecał też poprawę. "Obiecuję również, że z większą uwagę będę zwracał na to z jaką prędkością poruszają się moi kierowcy w trakcie jazdy" – zapewnił minister.