Ależ szczęście Zalewskiej. Była o krok od dymisji – ujawniono, co ją uratowało

Paweł Kalisz
W kuluarach mówiło się, że los Anny Zalewskiej jest już przesądzony, a jej dymisja praktycznie pewna. Tymczasem ratunek przyszedł z najmniej spodziewanej strony, bo od... szefa ZNP. Po głośnych słowach Sławomira Broniarza o promocji uczniów PiS staje murem za swoją minister – podaje Wirtualna Polska.
Anna Zalewska była o włos od dymisji, ale po wypowiedzi Sławomira Broniarza PiS staje murem w jej obronie. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Minister Anna Zalewska z powodu budzącej olbrzymie kontrowersje reformy edukacji i chyba nieuchronnego strajku nauczycieli budzi złe emocje u części elektoratu i w kuluarach mówi się, że członkowie rządzącej partii niechętnie pokazują się w jej towarzystwie.

Polityk, która bezpośrednio odpowiada za likwidację gimnazjów i chaos w systemie edukacji, jaki stoi za tą decyzją, wydawała się być pierwszą do skreślenia z listy członków rządu.

– Poważnie rozważano możliwość jej wcześniejszej dymisji – mówiono według Wirtualnej Polski w PiS. Niektórzy mówili nawet o możliwości "rekonstrukcji" dolnośląskiej listy – Zalewska jest liderką listy PiS do PE w tym okręgu.


A jednak – według informacji portalu – PiS chce stać murem za Zalewską i zamierza jej bronić. Wszystko za sprawą głośnej wypowiedzi Sławomira Broniarza. Szef ZNP mówił, że w przypadku przedłużającego się strajku nauczycieli zagrożone mogą być promocje uczniów do następnej klasy. Rozsierdziło to nie tylko PiS, ale i wielu rodziców. Prawica poczuła wiatr w żaglach i pojawiła się przestrzeń do obrony Zalewskiej w sporze z nauczycielami.

Broniarz za swoją wypowiedź przeprosił, ale mleko już się rozlało. "Opozycja wysłała do nas Broniarza z kwiatami" – mówią politycy PiS. Tymczasem nauczyciele nie rezygnują ze strajku, który planowany jest na 8 kwietnia. Z danych ZNP wynika, że w proteście może wziąć udział ponad 80 proc. szkół. 10 kwietnia powinny rozpocząć się testy gimnazjalne, a 15 kwietnia testy ósmoklasistów.

źródło: wp.pl