Rząd może "przeczekać" strajk nauczycieli. Zalewska jeszcze bardziej podgrzała emocje

Łukasz Grzegorczyk
W sferach rządowych panuje przekonanie, że planowany na początek kwietnia bezterminowy strajk nauczycieli organizowany przez ZNP jest nieunikniony. "Rzeczpospolita" informuje, że rząd zdecydował się przyjąć strategię na przeczekanie. Tymczasem minister Anna Zalewska zapewniła, że PiS dba o szkołę i nauczycieli.
PiS szykuje się na strajk nauczycieli. Anna Zalewska odpiera zarzuty. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
ZNP podjął decyzję, że w każdej szkole musi się odbyć referendum, jeśli nauczyciele chcą przystąpić do strajku. Gdy większość nauczycieli weźmie udział w głosowaniu, a spośród głosujących większość będzie za przyłączeniem do protestu – wtedy będą mogli zastrajkować. ZNP ocenia, że do strajku przyłączy się około 80-90 proc. wszystkich szkół w Polsce.

W tym roku o podwyżkach nie ma mowy
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że w PiS pozostaje już tylko otwarte pytanie, jakie będą polityczne koszty strajku. Twarda postawa partii ma być obliczona zarówno na postawienie się ZNP, jak i innym potencjalnym grupom, które mogą domagać się podwyżek w przyszłości. Jak podaje dziennik, w tym roku nie ma mowy o spełnieniu postulatu 1000 zł, m.in. ze względu na dyskusję wewnątrz rządu, dotyczącą słynnej już "piątki" PiS.


Beata Szydło w czwartek podkreślała, że nauczyciele będą mogli liczyć na podwyżki dopiero w przyszłej kadencji – o ile wybory wygra partia Kaczyńskiego.

PiS zaprezentowało też spot przypominający archiwalne wypowiedzi polityków PO o nauczycielach i braku pieniędzy na podwyżki z czasów, kiedy rządziła Platforma. Według "Rz" to też budowanie wrażenia, że Sławomir Broniarz jest politykiem opozycji. – Nie mam ambicji politycznych, a Związek nie zostanie przybudówką żadnej partii – odpierał zarzuty szef ZNP w rozmowie z dziennikiem.

Sytuacji wokół planowanego strajku nie załagodziło nawet spotkanie "Solidarności" z Andrzejem Dudą oraz późniejsza dyskusja prezydenta z Mateuszem Morawieckim.

Nauczyciele mają dość
Strajk w oświacie zaplanowano na 8 kwietnia. Nauczyciele domagają się podwyżek w wysokości tysiąca złotych i poprawy warunków pracy. Minister Anna Zalewska nie zgadza się na spełnienie postulatów stawianych przez związkowców. Strajk ma potrwać do odwołania, tymczasem na 10 kwietnia zaplanowano początek egzaminów gimnazjalnych, a na 15 kwietnia egzaminów ósmoklasistów.

Zalewska stale odpiera zarzuty i przekonuje, że rząd dba o szkołę i nauczycieli. – Przez ostatnie trzy lata zrealizowaliśmy większość postulatów ZNP. Wspieramy samorządy. Przeznaczyliśmy na edukację 10 mld zł – wymieniała w piątek na porannej konferencji prasowej.

– Chcemy rozmawiać o przyszłości i kształcie wynagrodzeń, ale prosimy nauczycieli, byśmy dyskutowali spokojnie. Jesteśmy z nauczycielami, ale przede wszystkim z uczniami – dodała minister.

źródło: "Rzeczpospolita"