"To nie jest normalne, większość jest inna". Wałęsa powiedział, co sądzi o środowisku LGBT

Mateusz Marchwicki
Podczas spotkania Klubu Obywatelskiego w Krośnie Lech Wałęsa wypowiedział się o środowisku LGBT i o tym, co w ostatnich tygodniach dzieje się w tej kwestii w polityce i mediach. – Prawa tak. Ale nie mogą chodzić za paluszki po mieście i bałamucić moje wnuki – stwierdził były prezydent.
W tej kwestii, Wałęsa stanął po stronie swoich przeciwników. Fot. Jan Rusek/Agencja Gazeta
Wypowiedź byłego prezydenta z początku była dosyć pojednawcza względem mniejszości. – Jestem fanatykiem zorganizowań społecznych i dawania tyle grupom, na ile zasługują. Jeśli ta mniejszość Biedronia ma 5 proc., to mają 5 proc. w parlamencie. I jak przeliczymy, to się okaże, że może nie w parlamencie, ale poza parlamentem – stwierdził Wałęsa.

Były prezydent zaznaczył, że osób LGBT nie można szykanować . – Nie wolno ich gnębić. Pan Bóg ich stworzył tak samo jak nas – zaznaczył. Potem nie było już tak pojednawczo. Wałęsa przyznał, że osoby homoseksualne go gorszą i przeszkadza mu jawne przyznawanie się do swojej orientacji.


– Prawa tak. Ale nie mogą chodzić za paluszki po mieście i bałamucić moje wnuki. To nie jest normalne, większość jest inna, i oni się do tej większości muszą podporządkować. Oni się muszą do większości podporządkować, a tak to bałamucą nam dzieci – podkreślił dawny lider "S".

Usprawiedliwieniem takich słów ma być... wiek Wałęsy. – Jestem stary i mogę to powiedzieć, ale nie myślę o gnębieniu, o wyrzucaniu. Nie – skonkludował. To nie pierwsza taka wypowiedź byłego prezydenta. Były prezydent od wielu lat mówi on o "bałamuceniu jego wnuków" i "narzucaniu się większości" przez środowiska LGBT.