"Nie zdążyłam ich ostrzec". Na własne oczy widziała tragedię w Puszczykowie i pisze poruszający list

Zuzanna Tomaszewicz
W środowym zderzeniu karetki z pociągiem w Puszczykowie pod Poznaniem zginęły dwie osoby. Jednym ze świadków tragicznego zdarzenia była pani Alicja, która udostępniła na Facebooku poruszający list. Wyznaje w nim, że nie zdążył poinformować kierowcy ambulansu o nadciągającym zagrożeniu.
W zderzeniu pociągu z karetką zginęły dwie osoby. Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta
Facebookowa strona "Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja" opublikowała list pani Alicji, która opisuje przebieg wypadku z własnej perspektywy. Chwilę przed tragicznym zderzeniem kobieta znajdowała się na peronie.

– Myślałam najpierw, że to interwencja na przejeździe, potem, że to zasłabnięcie kierowcy. Chciałam podejść i powiedzieć, że zaraz nadjeżdża pociąg. Nie zdążyłam – wyznaje. Pani Alicja napisała również, że podeszła do karetki, w której znalazła przytomnego mężczyznę i natychmiast zadzwoniła po pogotowie.

– Poprosiłam osoby stojące nad tym jęczącym z bólu człowiekiem i wypowiadające werdykty, żeby odsunęły się i nie demotywowały tego człowieka w walce o życie – dodała kobieta.


We wpisie świadek wytłumaczyła, dlaczego zdecydowała się na udostępnienie listu. – Dlaczego to piszę? Bo tę sytuację cały czas widzę. I słyszę. Bo żyję i ważny jest dla mnie drugi człowiek. Bo przez tę sytuację czuję, że chciałabym nadal pomóc – napisała pani Alicja.



Do zdarzenia w Puszczykowie doszło w środę około godziny 15. Karetka, znajdująca się wówczas na przejeździe kolejowym, zderzyła się czołowo z nadjeżdzającym pociągiem. W wypadku zginął lekarz i ratownik medyczny. Kierowca walczy o życie.

Eksperci nie mają wątpliwości, że kierujący karetką powinien był wyłamać szlabany. Od wjazdu na rogatki do zderzenia z pociągiem minęło ponad pół minuty. Za wyłamanie kolejowych szlabanów mogło mu grozić do 300 zł mandatu i cztery punkty karne.