Były szef MSW nie mógł się powstrzymać. Po zatrzymaniu Falenty wbił szpilę Brudzińskiemu
Paweł Kalisz
Marek Falenta został wreszcie zatrzymany przez policję, czym nie omieszkali pochwalić się szef MSWiA i jego zastępca. Były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz gratuluje im sukcesu, ale zapowiada, że teraz czeka na wyjaśnienie, kto naprawdę stał za aferą podsłuchową.
"Wszystkim zaangażowanym Tłiterowiczom w poszukiwanie Falenty – dziękuję. Jak się okazuje, warto pytać. A teraz czekamy kiedy się wyjaśni, kto za nim stał" – napisał na Twitterze Bartłomiej Sienkiewicz. Były szef MSWiA był jedną z ofiar afery podsłuchowej, to właśnie on mówił o tym, że "państwo istnieje tylko teoretycznie".Marek Falenta przez prawie dwa miesiące był poszukiwany przez policję po tym, jak nie stawił się w zakładzie karnym. Biznesmen ma odbyć karę 2,5 lat więzienia w związku z aferą podsłuchową. 1 marca sąd wydał nakaz aresztowania, ale przez wiele tygodni wydawało się, że w sprawie Falenty nic się nie dzieje. W piątek wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
W końcu Falenta został zatrzymany. Jak nieoficjalnie donoszą media, biznesmen podróżował po Europie samochodem, policjanci zatrzymali go w hiszpańskiej Walencji. Policja odpiera zarzuty wszystkich tych, którzy przez cały czas żartowali sobie z jej nieudolności. "Można było wcześniej dużo mówić o poszukiwaniach, ale to nie Reality Show. Spece od poszukiwań wolą działać. Tym razem z Hiszpańską Policją" – wpis o takiej treści znalazł się wieczorem na Twitterze Polskiej Policji.