Strajk w szkołach, a idole uczniów milczą. Youtuber Człowiek Warga powiedział nam skąd to się bierze
– Im nauczyciel ma mniejsza motywację, tym dzieciaki są mniej wyedukowane, a co za tym idzie: głupieje nam społeczeństwo – mówi naTemat Maciej Dąbrowski, szerzej znany jako Człowiek Warga. Jako jeden z niewielu youtuberów skomentował strajk nauczycieli.
W czasie trwającego strajku nauczycieli przed szereg wyszła modelka Anja Rubik, która za poparcie akcji zebrała ostre cięgi w sieci. Z kolei krótki wpis Dawida Podsiadło, ze słowami otuchy dla protestujących, w trymiga rozszedł się po sieci. Co z pozostałymi?
Dlaczego tak mało młodych twórców internetowych, którzy są swoistymi autorytetami dla nastolatków, zabiera głos w tak ważnej sprawie jak strajk nauczycieli?
Zawsze kiedy jest temat polaryzacyjny i wymaga przekazania własnej opinii, ludzie boją wyjść przed szereg. Dotyczy to szczególnie twórców internetowych o sporych zasięgach, którzy mają różnych odbiorców. Zarówno po prawej, jak i po lewej stronie. Nie chcą być tym samym wrzuconym do jednego worka z napisem "prawak" lub "lewak". Można to oczywiście mądrze rozwiązać i przede wszystkim pokazać, że ma się jakąkolwiek opinię.
Słowo "influencer" nie wzięło się tylko stąd, że reklamujesz ciuchy, ale też masz coś do powiedzenia. I nie ukrywajmy - większość influencerów nie ma zbyt wiele do powiedzenia na takie trudniejsze tematy. Ale jeżeli ktoś myśli i zawsze wyraża swoje opinie, to dalej to będzie robić. Na przykład wczoraj nagrałem odcinek o strajku nauczycieli.
Fot. happyent.pl
W stu procentach popieram strajk nauczycieli. Uważam, że to jeden z najważniejszych zawodów. Po pierwsze dla rodziców, którzy są odciążeni od uczenia dzieci. Wiem jak to jest, bo czasem musimy coś sami przerabiać w domu z naszym synem. Tymon raz złamał nogę i musiałem z nim nadrabiać materiał. Rodzic nie ma czasu na takie rzeczy, bo nie jesteś w stanie skupić się równocześnie na swojej pracy i edukacji dziecka.
W większości nauczycielami zostają osoby z ogromnym powołaniem, którzy pomimo przeciwności, czerpią z tego przyjemność. Jednak kiedy nie idzie za tym nic więcej, to po pewnym czasie traci się motywację. Są zawody, które powinny zarabiać o wiele więcej, jak policjanci, strażacy, czy lekarze. Nauczyciele są wśród nich, bo de facto także oni wychowują dziecko.Po drugie to zawód działający przede wszystkim dla dzieciaków. Chcąc nie chcąc, nauczyciel jest pewnym autorytetem i uczniowie będą po nim powielać przekazywane przez niego mądrości. Im nauczyciel ma mniejsza motywację, tym dzieciaki są mniej wyedukowane, a co za tym idzie: głupieje nam społeczeństwo.
Skąd w takim razie bierze się tyle głosów krytyki? Czy to tylko prorządowe trolle lub ludzie, którzy tylko prowokują do internetowej burzy, czy komuś naprawdę nie zależy na losie nauczycieli?
Oczywiście, że w dużej mierze to są trolle, ale nauczycieli potępiają też ludzie zazdrośni. Jakieś 90 proc. naszego społeczeństwa dostaje gównianą pensję. Tylko że zawód nauczyciela to dodatkowa odpowiedzialność. To co innego niż np. zawód taksówkarza, który wybiera sobie taką drogę, a potem ma pretensje, że pojawia się Uber czy Taxify.
Taksówkarze robią protesty, które wk*rwiają większość społeczeństwa, bo blokują miasto i nagle Bogu ducha winni ludzie nie mogą zdążyć do własnej pracy na czas. I to już któryś raz z kolei. Utrudniają ruch z bzdurnych powodów: nie podoba im się to, że ktoś robi coś lepiej niż oni.
Na Facebooku pojawił się wpis Polki, która pracuje w Niemczech jako nauczycielka. Tam np. w czasie ferii opieka nad dzieckiem jest obowiązkiem gminy, a nie szkoły. Nie zajmują się tym nauczyciele, ale zatrudniony personel. Nauczyciel ma płatne dyżury, przerwy, no i oczywiście wyższą pensję. Poziom szkolnictwa u naszych sąsiadów jest wyższy, a kadra jest bardziej zmotywowana.Z nauczycielami jest zupełnie inna sprawa. Jest sporo niedoinformowanych osób. Wychodzą z założenia, że „Hej, przecież nauczyciel ma co chwilę ferie oraz wakacje. Przez większość roku ma k*rwa wolne”. To przecież nie jest tak, że nic nie robią, bo mają w tym czasie np. rady pedagogiczne.
I z drugiej strony nauczyciel nie może sobie wziąć urlopu na żądanie lub wolnego kiedy chce, tylko musi przyjść do szkoły choćby nie wiem co. A jakie ty masz wspomnienia ze szkoły? Jakie miałeś relacje z nauczycielami? Na pewno mieli na ciebie wpływ, więc pod pewnym względem byli influencerami.
Pamiętam, że chodziłem na korepetycje do wicedyrektora liceum, do którego miałem zdawać. Po swoim czasie lekcyjnym siadał ze mną i podpowiadał, jak mam rozwiązywać dane zadania. Kiedy moja mama zapytała, ile to będzie kosztowało, to on się na nią obraził! Robił to z powołania, żeby pomóc uczniom i nie bierze za to żadnych pieniędzy. Do dziś ta historia mnie wzrusza.
Można powiedzieć, że po części twój sukces i kariera to również ich zasługa?
To zasługa wielu czynników, co mnie kształtowało. I rodziny, rodziców, własnego myślenia i ludzi, którzy we mnie wierzyli lub nie. Również i nauczycieli, którzy wiedzieli, że mam taką osobowość. Mogłem dostawać jedynki i dwójki, ale jak przyszło co do czego, to potrafiłem zrobić dwie szóstki i trzy piątki.
Nie mam z tym problemu, bo mogę wstawać trochę później. Nie muszę go wozić na 8:00 do szkoły, więc strajk jest mi na rękę (śmiech). Popieram nauczycieli i uważam, że powinni strajkować wszyscy, solidarnie.