Strajk w szkołach, a idole uczniów milczą. Youtuber Człowiek Warga powiedział nam skąd to się bierze

Bartosz Godziński
– Im nauczyciel ma mniejsza motywację, tym dzieciaki są mniej wyedukowane, a co za tym idzie: głupieje nam społeczeństwo – mówi naTemat Maciej Dąbrowski, szerzej znany jako Człowiek Warga. Jako jeden z niewielu youtuberów skomentował strajk nauczycieli.
Maciej Dąbrowski aka Człowiek Warga (jeden z najpopularniejszych polskich youtuberów) oraz topmodelka Anja Rubik Fot. Instagram.com/programzdupy/
W światopoglądowych sprawach, tych szczególnie ważnych dla nastolatków, głos bardzo rzadko zabierają ich internetowi idole. Dwa lata temu Anna Dryjańska poprosiła gwiazdy social mediów o komentarz po samobójczej śmierci 14-letniego Kaspra. Odpowiedziały tylko dwie osoby.

W czasie trwającego strajku nauczycieli przed szereg wyszła modelka Anja Rubik, która za poparcie akcji zebrała ostre cięgi w sieci. Z kolei krótki wpis Dawida Podsiadło, ze słowami otuchy dla protestujących, w trymiga rozszedł się po sieci. Co z pozostałymi? Wpływowi youtuberzy, których poczynania śledzą miliony młodych Polaków, póki co nabrali wody w usta. Pewnym wyjątkiem jest 34-letni Maciej Dąbrowski aka Człowiek Warga (jego kanał "Z Dvpy" ma ponad 1,4 mln subskrybentów), który poza kręceniem satyrycznych filmików, a ostatnio i rapowaniem, jest mężem youtuberki i modelki o pseudonimie MishON oraz ojcem 9-latka. I zgodził się na rozmowę o akcji protestacyjnej w szkołach.


Dlaczego tak mało młodych twórców internetowych, którzy są swoistymi autorytetami dla nastolatków, zabiera głos w tak ważnej sprawie jak strajk nauczycieli?

Zawsze kiedy jest temat polaryzacyjny i wymaga przekazania własnej opinii, ludzie boją wyjść przed szereg. Dotyczy to szczególnie twórców internetowych o sporych zasięgach, którzy mają różnych odbiorców. Zarówno po prawej, jak i po lewej stronie. Nie chcą być tym samym wrzuconym do jednego worka z napisem "prawak" lub "lewak". Można to oczywiście mądrze rozwiązać i przede wszystkim pokazać, że ma się jakąkolwiek opinię.

Słowo "influencer" nie wzięło się tylko stąd, że reklamujesz ciuchy, ale też masz coś do powiedzenia. I nie ukrywajmy - większość influencerów nie ma zbyt wiele do powiedzenia na takie trudniejsze tematy. Ale jeżeli ktoś myśli i zawsze wyraża swoje opinie, to dalej to będzie robić. Na przykład wczoraj nagrałem odcinek o strajku nauczycieli.
Fot. happyent.pl
I jaką wyrażasz w nim opinię? Ty również jesteś przecież mocnym głosem młodego pokolenia i twoje zdanie się dla uczniów liczy.

W stu procentach popieram strajk nauczycieli. Uważam, że to jeden z najważniejszych zawodów. Po pierwsze dla rodziców, którzy są odciążeni od uczenia dzieci. Wiem jak to jest, bo czasem musimy coś sami przerabiać w domu z naszym synem. Tymon raz złamał nogę i musiałem z nim nadrabiać materiał. Rodzic nie ma czasu na takie rzeczy, bo nie jesteś w stanie skupić się równocześnie na swojej pracy i edukacji dziecka.

Po drugie to zawód działający przede wszystkim dla dzieciaków. Chcąc nie chcąc, nauczyciel jest pewnym autorytetem i uczniowie będą po nim powielać przekazywane przez niego mądrości. Im nauczyciel ma mniejsza motywację, tym dzieciaki są mniej wyedukowane, a co za tym idzie: głupieje nam społeczeństwo.

W większości nauczycielami zostają osoby z ogromnym powołaniem, którzy pomimo przeciwności, czerpią z tego przyjemność. Jednak kiedy nie idzie za tym nic więcej, to po pewnym czasie traci się motywację. Są zawody, które powinny zarabiać o wiele więcej, jak policjanci, strażacy, czy lekarze. Nauczyciele są wśród nich, bo de facto także oni wychowują dziecko.

Skąd w takim razie bierze się tyle głosów krytyki? Czy to tylko prorządowe trolle lub ludzie, którzy tylko prowokują do internetowej burzy, czy komuś naprawdę nie zależy na losie nauczycieli?

Oczywiście, że w dużej mierze to są trolle, ale nauczycieli potępiają też ludzie zazdrośni. Jakieś 90 proc. naszego społeczeństwa dostaje gównianą pensję. Tylko że zawód nauczyciela to dodatkowa odpowiedzialność. To co innego niż np. zawód taksówkarza, który wybiera sobie taką drogę, a potem ma pretensje, że pojawia się Uber czy Taxify.

Taksówkarze robią protesty, które wk*rwiają większość społeczeństwa, bo blokują miasto i nagle Bogu ducha winni ludzie nie mogą zdążyć do własnej pracy na czas. I to już któryś raz z kolei. Utrudniają ruch z bzdurnych powodów: nie podoba im się to, że ktoś robi coś lepiej niż oni.

Z nauczycielami jest zupełnie inna sprawa. Jest sporo niedoinformowanych osób. Wychodzą z założenia, że „Hej, przecież nauczyciel ma co chwilę ferie oraz wakacje. Przez większość roku ma k*rwa wolne”. To przecież nie jest tak, że nic nie robią, bo mają w tym czasie np. rady pedagogiczne.

Na Facebooku pojawił się wpis Polki, która pracuje w Niemczech jako nauczycielka. Tam np. w czasie ferii opieka nad dzieckiem jest obowiązkiem gminy, a nie szkoły. Nie zajmują się tym nauczyciele, ale zatrudniony personel. Nauczyciel ma płatne dyżury, przerwy, no i oczywiście wyższą pensję. Poziom szkolnictwa u naszych sąsiadów jest wyższy, a kadra jest bardziej zmotywowana. Ludzie i tak tego nie zrozumieją, bo się przyczepią do nieistotnej rzeczy: "Hej, przecież nauczyciel może iść na studniówkę". Ekstra, bo nauczyciel ma jedną imprezę w roku. Brakuje im argumentów albo mają osobistą zadrę, bo ktoś jest tynkarzem i nie ma tyle wolnego w ciągu roku.

I z drugiej strony nauczyciel nie może sobie wziąć urlopu na żądanie lub wolnego kiedy chce, tylko musi przyjść do szkoły choćby nie wiem co. A jakie ty masz wspomnienia ze szkoły? Jakie miałeś relacje z nauczycielami? Na pewno mieli na ciebie wpływ, więc pod pewnym względem byli influencerami.

Pamiętam, że chodziłem na korepetycje do wicedyrektora liceum, do którego miałem zdawać. Po swoim czasie lekcyjnym siadał ze mną i podpowiadał, jak mam rozwiązywać dane zadania. Kiedy moja mama zapytała, ile to będzie kosztowało, to on się na nią obraził! Robił to z powołania, żeby pomóc uczniom i nie bierze za to żadnych pieniędzy. Do dziś ta historia mnie wzrusza. Miałem nauczycieli, którzy byli naprawdę spoko, choć równocześnie byli bardzo ostrzy. Traktowali zawód jako czyste powołanie, ale trochę się ich wszyscy baliśmy. Po skończeniu liceum zrozumieliśmy, że to oni nas najwięcej nauczyli i czuliśmy do nich respekt. To te same osoby, do których jako absolwent mogłem przychodzić, rozmawiać i palić papierosy w kanciapie.

Można powiedzieć, że po części twój sukces i kariera to również ich zasługa?

To zasługa wielu czynników, co mnie kształtowało. I rodziny, rodziców, własnego myślenia i ludzi, którzy we mnie wierzyli lub nie. Również i nauczycieli, którzy wiedzieli, że mam taką osobowość. Mogłem dostawać jedynki i dwójki, ale jak przyszło co do czego, to potrafiłem zrobić dwie szóstki i trzy piątki. A jak sobie radzicie teraz, w czasie strajku?

Nie mam z tym problemu, bo mogę wstawać trochę później. Nie muszę go wozić na 8:00 do szkoły, więc strajk jest mi na rękę (śmiech). Popieram nauczycieli i uważam, że powinni strajkować wszyscy, solidarnie.