Ofiar mogły być setki. Udaremniono zamach podczas procesji w Sewilli

Tomasz Ławnicki
W Hiszpanii Wielki Tydzień to nie jest wydarzenie wyłącznie religijne. Na ulice miast wychodzą tysiące osób, które uczestniczą w procesjach, niosąc olbrzymie figury Jezusa czy Maryi. Przemarsze te organizują różne bractwa i wspólnoty religijne, często w charakterystycznych czarnych strojach ze spiczastymi czapkami na głowie. Uroczystości te są transmitowane przez stacje telewizyjne, które łączą się z poszczególnymi miastami. W środę procesja w Sewilli mogła się zakończyć ogromną tragedią.
Wielki Tydzień w Hiszpanii: udaremniono zamach podczas procesji w Sewilli. Fot. screen ze strony YouTube.com / El Palquillo
To miał być zamach samobójczy. Do jego przeprowadzenia szykował się Marokańczyk mieszkający od dwóch lat w stolicy Andaluzji. Został namierzony i aresztowany w wyniku wspólnej akcji hiszpańskich i marokańskich służb. Do zatrzymania doszło na terenie Maroka. Mężczyzna usłyszał zarzuty planowania zamachu terrorystycznego przy użyciu ładunku wybuchowego "domowej roboty".

23-letni Zouhair mieszkał w Sewilli – jak pisze "El País" – z rodzicami i trzema braćmi. Na miejscowym uniwersytecie studiował filologię arabską. Wśród sąsiadów nikt się nie zorientował, że młody mężczyzna w ostatnim czasie się zradykalizował.


Jak ustalono, młody mężczyzna był powiązany z Państwem Islamskim. Dżihadysta miał zamiar się podpalić podczas procesji w Sewilli a następnie zdetonować ładunek wybuchowy.
Za cel wybrał sobie środową procesję w Sewilli. Wiedział bowiem, że w wydarzeniu tym co roku uczestniczą tysiące katolików, kontynuując tradycję sięgającą średniowiecza. Liczył, że zamach spowoduje dużą liczbę ofiar.

W całej Hiszpanii służby zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. Sytuacja w kraju jest szczególna o tyle, że zbliżają się przyspieszone wybory parlamentarne – ich termin wyznaczono na 28 kwietnia.

źródło: elpais.com