Kuriozalne zachowanie polskich publicystów. W Berlinie żalili się na brak zainteresowania, potem... Niemców zablokowali

Mateusz Marchwicki
Prawicowi publicyści niemal zawsze czują się niedocenieni przez branżę – nie tylko w kraju, ale także za granicą. Potwierdziło to niedawne spotkanie w Instytucie Polskim w Berlinie, gdzie gwiazdy mediów związanych z PiS skarżyły się na brak zainteresowania Niemców ich opiniami. Kiedy jednak jeden z dziennikarzy zza Odry chciał te opnie poznać, spotkało go niemałe zaskoczenie.
Prawicowi publicyści tacy, jak Cezary Gmyz skarżyli się na niemieckich dziennikarzy podczas debaty w Niemczech. Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Gazeta
O skargach pracowników prorządowych redakcji z Polski na niemieckie media napisał na Twitterze Thomas Dudek. To dziennikarz od lat zajmujący się sytuacją nad Wisłą, który publikuje w tak renomowanych tytułach, jak "Der Spiegiel" i "Die Zeit".

"Jakiś czas temu Instytut Polski w Berlinie zaprosił mnie i innych kolegów na spotkanie z dziennikarzami związanymi z PiS. Panie i panowie z Polski skarżyli się, że rzekomo nie ma zainteresowania ich opiniami. Tylko, jak mamy się tym interesować?" – relacjonuje. Do swojego tweeta Thomas Dude załączył wymowny zrzuty ekranu. Widać na nim, że nawet gdyby chciał, wymienić się opiniami z polskimi publicystami, to nie ma na to szans, gdyż... został przez nich masowo zablokowany. Wśród blokujących znaleźli się m.in. Piotr Semka i Cezary Gmyz.


Na tego tweeta niemieckiego dziennikarza zareagował kontrowersyjny politolog dr Wojciech Jabłoński. "Dlaczego chciał Pan rozmawiać z reżimowymi dziennikarzami? O czym? To bezcelowe" – stwierdził w komentarzu.
Dudek jednak nie dał za wygraną. "Ponieważ jako niemiecki dziennikarz nie jestem stroną wojny polsko-polskiej i nie chcę nią być, stawiam na dialog. Nawet, jeśli się z kimś nie zgadzam i krytykuję" – odpowiedział Niemiec. Nie wiadomo, czy uwagi niemieckiego dziennikarza przyniosą jakikolwiek skutek. Być może prawicowym publicystom wcale nie chodzi o to, aby ktoś zainteresował się ich opiniami, a jedynie skorzystali z okazji, by skrytykować sąsiadów.