"Ostateczna kompromitacja" zamachowych teorii PiS. Tak MSZ potraktowało Macierewicza

Rafał Badowski
Jak pokazał poseł PO Krzysztof Brejza, Antoni Macierewicz wystąpił do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o zaalarmowanie międzynarodowych instytucji o rzekomych eksplozjach prezydenckiego tupolewa pod Smoleńskiem. Jednak to, co MSZ zrobiło z pismem Macierewicza, pokazuje, jak nawet "dobra zmiana" traktuje obecnie spiskowe teorie o przyczynach katastrofy smoleńskiej.
Krzysztof Brejza pokazał na Twitterze odpowiedź MSZ ws. pisma Antoniego Macierewicza dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Byly szef MON domagał się, by powiadomić międzynarodowe instytucje. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Polityk PO napisał, że "MSZ tak się wstydziło, że raport AM odesłali...MON. Ostateczna kompromitacja 'zamachowych' teorii PiS. PiS przerzuca teorią spiskową pomiędzy ministerstwami jak gorącym kartoflem". MSZ powołało się na obowiązujące przepisy rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z 14 czerwca 2012 r. w sprawie organizacji oraz działania komisji badania wypadków lotniczych lotnictwa państwowego. Stanowią one, że raport z prac podkomisji przedstawiany jest Ministrowi Obrony Narodowej i Komisji Lotnictwa Cywilnego.


Jak zauważono, przepisy nie regulują kwestii podejmowania przez MSZ jakichkolwiek kroków wobec instytucji międzynarodowych i sojuszniczych "celem informowania o aktualnym stanowisku w kwestiach technicznych przyczyn katastrofy smoleńskiej".

Antoni Macierewicz robi, co może, by wciąż o sobie przypominać w kwestii "wyjaśniania" przyczyn tragedii. Jednak niezwykle wymowne było choćby przemówienie lidera PiS w dziewiątą rocznicę katastrofy.

Jarosław Kaczyński ani razu nie wymienił nazwiska Antoniego Macierewicza, a przecież były szef MON był wcześniej przez szefa PiS stawiany za wzór w kwestii "dochodzenia do prawdy". Jednak kompromitacja jego podkomisji nawet w PiS i przychylnych mediach całkowicie przeorała myślenie na temat Macierewicza.