Kolejna grupa zawodowa bliska strajku. Efekty będą nawet bardziej dotkliwe niż w szkołach

Aneta Olender
Kolejna grupa zawodowa zamierza walczyć o podwyżki i lepsze warunki pracy. Tym razem chodzi o pracowników socjalnych. Jeśli rzeczywiście zdecydują się na taki krok, polskie rodziny mogą nie otrzymać świadczenia 500+. To może być jednak dopiero początek problemów.
Pracownicy socjalni od dawna starają się zwrócić uwagę na warunki swojej pracy. Fot. Sergiusz Peczek / Agencja Gazeta
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", wstrzymanie wypłacania "Rodzina 500+" nie musi być najboleśniejszym efektem strajku. Konsekwencje mogą być o wiele bardziej dotkliwe. Jeśli dojdzie do ogólnopolskiego strajku pracowników socjalnych, pozostawione samym sobie zostaną rodziny z domów, w których dochodzi do przemocy, osoby zmagające się z uzależnieniami, niepełnosprawni i samotni. Może być to nawet milion rodzin.

Na pierwszej linii walki w takich kryzysowych sytuacjach są właśnie pracownicy socjalni. Opiekują się dysfunkcyjnymi rodzinami, za co otrzymują pensję w wysokości średnio około 1900 zł na rękę. Asystenci rodziny zarabiają jeszcze mniej, bo nawet 1700 zł. Wiele osób zatrudnionych jest na umowy zlecenia. Jak naprawdę wygląda rzeczywistość pracowników socjalnych, pisał w naTemat Tomasz Ławnicki. Rozmawiał z pracownicą DPS, która pensja wynosi o wiele mniej niż zatrważająca średnia.


– 1920 zł to jest moja płaca zasadnicza brutto. Do tego dochodzi dodatek za przepracowane godziny nocne oraz czasem skromniutkie, 5-procentowe premie. Razem na rękę mi wychodzi –to zależy od miesiąca – od 1600 do 1700 zł – mówiła pracownica Domu Pomocy Społecznej w powiatowym mieście na wschodzie Polski.

Akcji tej grupy zawodowej, które miały zwrócić uwagę na ich problemy w ostatnim czasie, nie było tak mało. Jednak do tej pory nic nie udało im się wskórać. Zagrożone wypłaty 500 plus i 300 plus mają być więc argumentem, który powinien zwrócić uwagę rządu na warunki pracy i płacy pracowników socjalnych.

– Zdajemy sobie sprawę z tego, że 500+ sprzedaje. Ktoś kliknie, żeby sprawdzić, czy nie grozi mu wstrzymanie świadczenia, a przy okazji dowie się, że realizujemy też inne, znacznie ważniejsze zadania, że doświadczamy przemocy za 1,9 tys. zł netto, że frustrujemy się, wypłacając świadczenia wyższe niż wynoszą nasze miesięczne zarobki. Świadczenie 500+ tak czy owak uda się jakoś wypłacić, np. na mocy jakiegoś prawa przyjętego w nocy. Osobą samotnie leżącą w domu, jeśli pracownicy socjalni zastrajkują, nie da się zająć na mocy specustawy – mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Paweł Maczyński, wiceprzewodniczący PFZPSiPS.

W sumie w całym kraju jest ok. 40 tys. pracowników pomocy, których Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS) namawia do wejścia w spór zbiorowy z dyrekcjami poszczególnych placówek. Wiadomo jednak, że adresatem postulatów jest rząd. Federacja na razie zbiera deklaracje o chęci przystąpienia do strajku. Wyniki mamy poznać pod koniec maja.

Źródło: Gazeta Wyborcza