Radosław Sikorski nie dostał dofinansowania na remont swojego zabytkowego dworu. "Widocznie byli lepsi"

Paweł Kalisz
Zabytkowy dwór w Chobielinie wymaga remontu. Obecny właściciel, Radosław Sikorski, starał się o prawie 200 tys. złotych dofinansowania, sam deklarował, że pokryje 20 proc. kosztów renowacji. Wniosek byłego szefa spraw zagranicznych jednak odrzucono – podaje Wirtualna Polska.
Sikorski starał się o dofinansowanie remontu dworu w Chobielinie. Prośba została odrzucona. Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja Gazeta
Gdy upadał w Polsce komunizm, dwór w Chobielinie był własnością gminy Szubin. Nie przedstawiał wielkiej wartości – zgniłe podłogi, zamiast okien dziury, walące się stropy czy zdezelowane schody odstręczały potencjalnych nabywców. Totalną ruiną zachwycił się jednak Radosław Sikorski. Remont dworu trwał w sumie piętnaście lat.

Dziś dwór znów wymaga prac renowacyjnych. Jak napisał Sikorski we wniosku o dofinansowanie, konieczne jest przeprowadzenie prac konserwatorskich w obszarze piwnic i przyziemia dworu, a także prace ratunkowe więźby dachowej zaatakowanej przez spuszczela pospolitego. Łączny koszt prac Sikorski ocenił na około 250 tysięcy złotych.


Były minister wnioskował o około 200 tys. złotych dofinansowania, sam z własnego portfela deklarował wyłożyć resztę, czyli 20 proc. wymaganej kwoty. Formalnie ma do tego prawo, dwór w Chobielinie wpisany jest bowiem do rejestru zabytków. Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków osoba fizyczna może ubiegać się o dofinansowanie na prace konserwatorskie i restauratorskie, jeśli jest właścicielem zabytku.

Zarząd województwa nie rekomendował jednak wniosku o renowację dworu w Chobielinie. Wniosek nie otrzymał również rekomendacji komisji eksperckiej oceniającej wnioski pod względem merytorycznym. – Widocznie byli lepsi ode mnie – skomentował Sikorski odrzucenie wniosku w trakcie rozmowy z Wirtualną Polską.

źródło: wp.pl