Nycz o obronie Konstytucji, a w kościele prezydent i premier. TVP nie miało kogo pokazać

Adam Nowiński
Realizator transmisji TVP Info z tegorocznej mszy świętej w intencji Ojczyzny podczas kazania wpadł z pewnością w niemałą konsternację. W pewnym momencie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zaczął mówić o obronie Konstytucji. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że katedra św. Jana Chrzciciela była wyładowana politykami PiS.
Kardynał Kazimierz Nycz podczas kazania mówił o obronie Konstytucji. Fot. Screen/Archidiecezja Warszawsaka
Kardynał Kazimierz Nycz przewodniczył celebracji Mszy Świętej w intencji ojczyzny, która odbyła się w Bazylice św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Uczestniczyli w niej m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz członkowie rządu PiS.

Wszystko przebiegało zgodnie z planem: uroczyste wprowadzenie sztandarów, oprawa wojskowa, orkiestra, tłumy wiernych. Wyraźny zgrzyt widać było podczas kazania kardynała Nycza. Metropolita warszawski cytował w nim bowiem słowa Jana Pawła II, który w polskim Sejmie mówił o Konstytucji jako podstawowym dokumencie prawa.


Później kardynał był jeszcze bardziej dosadny i stwierdził, że w obecnej dyskusji politycznej bywa, że "Konstytucję się relatywizuje". Dodał, że nie można tak robić, bo Konstytucja jest najważniejszym dokumentem w państwie.

To, że jego słowa były kierowane do zwierzchników państwa można było poznać po zachowaniu realizatorów transmisji z rządowego TVP Info, którzy powinni podczas kazania pokazywać premiera i prezydenta. Tymczasem zarówno Mateusz Morawiecki, jak i Andrzej Duda zniknęli z ekranów, a zamiast nich zobaczyliśmy wiernych oraz pomniejszych przedstawicieli rządu.

Na koniec metropolita warszawski "wbił ostatnią szpilkę" i zacytował słowa abp. Józefa Teodorowicza, który przemawiał do posłów zgromadzonych przed Sejmem ustawodawczym w 1919 roku. "My nie chcemy już odtąd szukać naszych własnych korzyści, a chcemy i pragniemy szukać jedynie tylko dobra naszej ukochanej i drogiej Ojczyzny" – cytował kard. Nycz.

Zabolało
Słowa homilii kardynała Nycza bardzo zabolały polską prawicę. Widać to chociażby po komentarzach w mediach społecznościowych. Zwolennicy prawej strony sceny politycznej nie szczędzili słów krytyki pod adresem zwierzchnika warszawskiego Kościoła. "Szkoda, że na mszy świętej w intencji Ojczyzny homilii nie wygłasza biskup Marek Jędraszewski, kardynał Nycz jak dla mnie 'lawiruje' z podtekstem"; "Kardynał Nycz postanowił wystąpić jako polityczny support przed Donaldem Tuskiem... Przykro mi autentycznie..."; "Nycz właśnie rozpoczął wyczekiwanie na króla ełropy... Żenujące kazanie!" – czytamy w komentarzach na Twitterze.