Nycz o obronie Konstytucji, a w kościele prezydent i premier. TVP nie miało kogo pokazać
Realizator transmisji TVP Info z tegorocznej mszy świętej w intencji Ojczyzny podczas kazania wpadł z pewnością w niemałą konsternację. W pewnym momencie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zaczął mówić o obronie Konstytucji. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że katedra św. Jana Chrzciciela była wyładowana politykami PiS.
Wszystko przebiegało zgodnie z planem: uroczyste wprowadzenie sztandarów, oprawa wojskowa, orkiestra, tłumy wiernych. Wyraźny zgrzyt widać było podczas kazania kardynała Nycza. Metropolita warszawski cytował w nim bowiem słowa Jana Pawła II, który w polskim Sejmie mówił o Konstytucji jako podstawowym dokumencie prawa.
Później kardynał był jeszcze bardziej dosadny i stwierdził, że w obecnej dyskusji politycznej bywa, że "Konstytucję się relatywizuje". Dodał, że nie można tak robić, bo Konstytucja jest najważniejszym dokumentem w państwie.
To, że jego słowa były kierowane do zwierzchników państwa można było poznać po zachowaniu realizatorów transmisji z rządowego TVP Info, którzy powinni podczas kazania pokazywać premiera i prezydenta. Tymczasem zarówno Mateusz Morawiecki, jak i Andrzej Duda zniknęli z ekranów, a zamiast nich zobaczyliśmy wiernych oraz pomniejszych przedstawicieli rządu.
Na koniec metropolita warszawski "wbił ostatnią szpilkę" i zacytował słowa abp. Józefa Teodorowicza, który przemawiał do posłów zgromadzonych przed Sejmem ustawodawczym w 1919 roku. "My nie chcemy już odtąd szukać naszych własnych korzyści, a chcemy i pragniemy szukać jedynie tylko dobra naszej ukochanej i drogiej Ojczyzny" – cytował kard. Nycz.
Zabolało
Słowa homilii kardynała Nycza bardzo zabolały polską prawicę. Widać to chociażby po komentarzach w mediach społecznościowych. Zwolennicy prawej strony sceny politycznej nie szczędzili słów krytyki pod adresem zwierzchnika warszawskiego Kościoła.