Nowy trop ws. alarmów bombowych w szkołach. Ujawniono, kto był ich celem

Zuzanna Tomaszewicz
Od rozpoczęcia egzaminów maturalnych w wielu szkołach w Polsce doszło do alarmów bombowych. Jak podają najnowsze ustalenia, za rozpowszechnianie fałszywych informacji odpowiedzialni są użytkownicy jednego z forów internetowych – informuje dziennik "Gazeta Wyborcza".
Przez alarmy bombowe matury w wielu szkołach rozpoczęły się z opóźnieniem. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W ciągu dwóch pierwszych dni matur w 663 szkołach średnich doszło do fałszywych alarmów bombowych. Spowodowały one, że część egzaminów odbyła się z opóźnieniem. Dyrektorzy szkół, w których odbywają się matury, otrzymywali maile o potencjalnych bombach na terenie ich placówek. Jak dowiedziała się "Wyborcza", za wysyłaniem nieprawdziwych informacji stoją użytkownicy jednego z forów internetowych.

Gazeta nie podała jednak nazwy tego forum. Wiadomo tyle, że jest ono dość znane z publikowania wulgarnych i obraźliwych treści. Użytkownicy zaplanowali całą akcję przed rozpoczęciem matur i opracowali "Instrukcję "bojowników". "Klikasz x, wchodzisz w y, wpisujesz pseudonim. Jest podpowiedź, gdzie się zalogować i do ilu szkół jednocześnie można napisać" – podaje "Gazeta Wyborcza".


Użytkownicy forum chcieli dzięki tej akcji zadrwić z policji. W sprawie ustalenia sprawców fałszywych ostrzeżeń powołano specjalny zespół w Komendzie Głównej Policji, którego koordynatem jest minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. W składzie zespołu znaleźli się m.in. funkcjonariusze specjalizujący się w walce z cyberprzestępczością.

– Ludzie skrzykujący się w zapewniającej anonimowość sieci TOR czują się bezkarni. To poczucie wynika m.in. z tego, że do tej pory skuteczność polskiej policji w ściganiu tego typu przestępstw była niewielka – powiedział w rozmowie z dziennikiem specjalista ds. terroryzmu z Collegium Civitas Krzysztof Liedel. Jego zdaniem osoby odpowiedzialne za ataki chcą się po prostu popisać.

Wcześniej RMF FM podawało jako nieoficjalną informację, że za rozprzestrzenianiem fałszywych informacji stała grupa mająca międzynarodowe powiązania. Służby miały wiedzieć o jej planach od 2 maja.

źródło: "Gazeta Wyborcza"