"Wolę, jak pedofil poklepie mi córkę po pupie...". Korwin-Mikke robi wiele, by zwrócić na siebie uwagę
Szokowanie – to jego sposób na istnienie w polityce. Być może czasem różne wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego lepiej byłoby po prostu przemilczeć. Czasem jednak milczeć nie należy, bo to mógłby odczytać jako przyzwolenie na głoszenie podobnych bzdur. Walcząc o miejsce w europarlamencie kontrowersyjny polityk znów przekroczył granice.
Dla Korwin-Mikkego nie był to jednak kubeł zimnej wody pozwalający na otrzeźwienie. W Polskim Radiu Gdańsk zapytano polityka właśnie o to zawiadomienie. Lider Konfederacji poszedł jeszcze o krok dalej. – Moskwa bierze na agentów ludzi, którzy są pedofilami? Do tej pory myślałem, że jestem agentem rosyjskim, a teraz się okazuje, że jestem pedofilem – ironizował.
Zdecydowanie wolę, jak pedofil poklepie mi córkę po pupie, niż jak córka pójdzie na lekcję wychowania seksualnego. Po tych lekcjach dziewczyny przestają umieć kochać.
Specjalista od wychowania dzieci
Korwin-Mikke wielokrotnie zabierał głos na tematy wychowania dzieci – jest ojcem ośmiorga dzieci, w tym trzech córek. Pięcioro dzieci pochodzi z jego dwóch małżeństw, kolejnych troje - ze związków nieformalnych.
O córkach Korwin-Mikkego było szczególnie głośno. O Zuzannie mówiło się, gdy jej firma zarobiła dzięki partii ojca Kongres Nowej Prawicy ok. 40 tys. zł. Inna córka, Korynna, była wręcz "gwiazdą" kolorowej prasy – gdy przyłapano ją na próbie kradzieży w markecie budowlanym czy gdy dostała wyrok za posiadanie heroiny i kierowanie samochodem bez uprawnień.
źródło: Radio Gdańsk