Antybohater "Tylko nie mów nikomu" żąda "potępienia" Sekielskiego. Twierdzi, że jest niewinny

Paweł Kalisz
Jeden z antybohaterów filmu "Tylko nie mów nikomu" publicznie domaga się "ukarania i potępienia Tomasza Sekielskiego". Dziennikarz opisał w swym filmie między innymi historię osoby, która miała być ofiarą byłego już księdza Andrzeja Srebrzyńskiego. Ten zamierza teraz ściągnąć na Sekielskiego kłopoty.
Były duchowny domaga się potępienia i surowego ukarania Marka Sekielskiego. Fot. YouTube.com / SEKIELSKI
"W życiu nigdy nikogo nie skrzywdziłem, a tym bardziej dzieci. Jako ksiądz modlę się za poszkodowane dzieci jak i o nawrócenie zboczeńców różnej maści, zawodu, stanowiska" – stwierdza były ksiądz Andrzej Srebrzyński po tym, jak obejrzał film Tomasza Sekielskiego.

Dziennikarz dotarł do pana Marka, który opowiedział przed kamerą, że padł ofiarą pedofila. To właśnie ksiądz Andrzej miał dopuścić się wobec niego przestępstwa. Nie udało się tego dowieźć przed sądem, bo opisane przez pana Marka czyny się przedawniły. Były duchowny zapewnia teraz, że jest niewinny, domaga się potępienia i surowego ukarania Sekielskiego, a na oskarżającego go mężczyzną zamierza donieść do Prokuratury Krajowej.


W liście do "Gazety Pomorskiej" były duchowny zapewnia, że padł ofiarą nierzetelności dziennikarskiej Sekielskiego, który kilka lat temu przedstawił go w swoim reportażu jako pedofila i taka łatka do niego już przylgnęła. Twierdzi, że sam swego czasu przyłapał innego księdza na rozpuście, a ten w zemście rozpowszechnił plotki na jego temat, które sprawiły, że musiał opuścić stan duchowny.

Były ksiądz podzielił się też swoją opinią na temat człowieka, który oskarża go o molestowanie, jak i Tomasza Sekielskiego. "Są to panowie, którym bliski jest wyuzdany seks. Sami mają problemy z okiełznaniem swojej chorobliwej seksualności, a próbują być mentorami w jej ujarzmianiu" – stwierdził.

źródło "Gazeta Pomorska"