Słowo Episkopatu na wybory europejskie. Jest o "właściwie ukształtowanym sumieniu"

Tomasz Ławnicki
Na tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego głos w tej sprawie zabierają biskupi. Stanowisko Rady Stałej KEP zostało przyjęte 2 maja na Jasnej Górze, teraz ujrzało światło dzienne. Hierarchowie zachęcają do udziału w wyborach i głosowania zgodnego z "właściwie ukształtowanym sumieniem".
Słowo Episkopatu na wybory europejskie. Mowa jest o "właściwie ukształtowanym sumieniu". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Na profilu Episkopatu na Twitterze ten komunikat się nie pojawił. Zamieścił je kontrowersyjny kapłan Janusz Chyła (ten od drwin z córki Władysława Kosiniaka-Kamysza), a Episkopat podał dalej.

Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski w słowie skierowanym do wiernych, podkreśla, że "od wyników tych wyborów będzie zależał nie tylko kształt polityczny, ale także duchowy Unii Europejskiej". Ks. Chyła zaś pochwala Episkopat za to, że w przesłaniu mowa jest o "właściwe ukształtowanym sumieniu".

"Punktem odnowienia (prawdopodobnie miało być odniesienia - red.) w decyzjach etycznych nie może być subiektywna ocena, lecz Boże Prawo zawarte w Dekalogu" – podkreśla duchowny. "Polska należy do Unii od 2004 roku. Stało się to również dzięki osobistemu zaangażowaniu Ojca Świętego Jana Pawła II, który w członkostwie naszego państwa w tej instytucji dostrzegał nie tylko szansę na rozwój Polski pod względem materialnym i cywilizacyjnym, ale również szansę dla Unii, która będzie mogła czerpać z duchowego skarbca naszej ojczyzny. W konsekwencji przed Europą otworzy to - jak często głosił to Papież - możliwość oddychania obydwoma płucami, a przez to trwania przy jej chrześcijańskich korzeniach" – zaznaczyli biskupi.


"Kościelny sojusz"
Tygodnik "Newsweek" pisze o tym, że PiS znalazł się "w pułapce kościelnego sojuszu". Partia znalazła się w wyjątkowo niezręcznej sytuacji. Na początku maja prezes PiS mówił, że "kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na Polskę". Tydzień później nastąpiła premiera filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele.

Po emisji filmu "Tylko nie mów nikomu" PiS z jednej strony musi bronić Kościoła, bo to Kościół mobilizuje elektorat PiS-u. Z drugiej strony ugrupowanie nie może bronić księży-pedofilów, dlatego próbuje problem rozmyć. Kłopotem staje się tu jednak poseł Stanisław Piotrowicz – diagnozuje "Newsweek".