Emilia Clarke wkurzona na seksistów. Tłumaczy, dlaczego odrzuciła rolę w "50 twarzach Greya"

Zuzanna Tomaszewicz
Gwiazda "Gry o Tron" miała propozycję zagrania Anastasii Steele w filmie "Pięćdziesiąt twarzy Greya", jednak ostatecznie nie zdecydowała się na występ w ekranizacji popularnej książki. Jej decyzja miała związek z seksizmem.
Emilia Clarke zdobyła sławę dzięki roli Daenerys Targaryen w "Grze o Tron". Fot. 123rf / buzzfuss
Brytyjska aktorka wypowiedziała się w serii nagrań "The Hollywood Reporter" na temat nagich scen w serialu HBO oraz możliwości wystąpienia w filmie o przystojnym miliarderze Christianie Greyu. Jak się okazało, oba wątki są ze sobą powiązane.

– Ostatni raz byłam naga przed kamerą bardzo dawno temu, ale wciąż jest to jedyne pytanie, które mi się zadaje, tylko dlatego, że jestem kobietą – powiedziała Emilia Clarke.

– To jest wkurzające jak cholera i jestem już tym zmęczona, bo zrobiłam to tylko na potrzeby mojej postaci – podkreśliła.

– Nie zrobiłam tego po to, żeby jakiś koleś mógł patrzeć na moje piersi, na miłość boską – zaznaczyła 32-letnia aktorka.


Przyznała, że kiedy zaproponowano jej rolę Anastasii Steele, nie mogła jej przyjąć. – Zrobiłam kilka nagich scen i jestem zaszufladkowana na całe życie, więc jak mogłam się na to zgodzić, skoro cały film opiera się na zmysłowości, seksie i byciu nagim – dodała.

Ostatecznie główną bohaterkę w ekranizacji "Pięćdziesięciu twarzy Greya" zagrała amerykańska aktorka Dakota Johnson.

źródło: "Elle"