Wymowny komentarz Piaseckiego o frekwencji. "Będzie rekord. Raczej oczywiste komu to sprzyja"

Jakub Noch
Powszechnie uważa się, że wyniki trwających wyborów do Parlamentu Europejskiego mogą być w Polsce polityczną cezurą. Emocje wzbudzają więc nawet pierwsze dane na temat frekwencji. Ciekawie na Twitterze skomentował je jeden z najpopularniejszych komentatorów sceny politycznej Konrad Piasecki.
Konrad Piasecki wymownie komentuje pierwsze dane o frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Fot. Mateusz Skwaraczek / Agencja Gazeta
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wczesnym niedzielnym popołudniem Państwowa Komisja Wyborcza ujawniła pierwsze dane o frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Do godz. 12:00 zagłosowało 14,39 proc. uprawnionych. To absolutny rekord, gdyż w poprzednich wyborach europejskich o tej porze frekwencja była na poziomie jedynie 7,31 proc.

A jakie są wyniki? Ze względu na ciszę wyborczą tego oczywiście nie wiadomo. Już na podstawie informacji o frekwencji ruszyły jednak gorące dyskusje o możliwych rozstrzygnięciach. Jedną z nich wywołał Konrad Piasecki. "To będzie polski frekwencyjny rekord wyborów europejskich. Widać to już teraz. Raczej oczywiste komu to sprzyja" – stwierdził dziennikarz na Twitterze. Ciekawe uwagi padają także w odpowiedziach do wpisu Piaseckiego. "No nie powiedziałbym, że taki oczywiste, bo zależy od podziału na regiony" – zwraca uwagę jeden z komentujących. "Zależy od rozmieszczenia na mapie Polski. 4 lata temu największa była na wschodzie i południu Polski" – dodaje inny.


Pierwsze preteksty do dyskusji o wynikach wyborów uruchomiły też słynny "bazarek", który pozwala na ominięcie nazw komitetów wyborczych. Partyjne szyldy zastępują budzące jasne skojarzenia nazwy towarów. Mowa między innymi o pistacjach, kolendrze, konfiturach, ciastkach oraz... wiosłach i zlewach.