Znane nazwisko mandatu nie daje. Oto najwięksi przegrani wyborów do Europarlamentu
Wybory do Parlamentu Europejskiego za nami. Przyszedł teraz czas na podsumowania i pierwsze przymiarki do mandatów w Europarlamencie. Okazuje się, że wielu kandydatów, pomimo dobrych miejsc i znanych nazwisk, nie dostanie się do Brukseli.
Swojego miejsca w Parlamencie Europejskim na pewno nie mogą być pewni Bogusław Liberadzki, wiceszef PE, polityk SLD oraz Janusz Lewandowski, wieloletni eurodeputowany z ramienia PO i "jedynka" KE na Pomorzu. Na pewno wiemy też, że do PE nie dostali się Dariusz Rosati, "dwójka" w okręgu nr 5 i Michał Boni, "piątka" w Warszawie, wieloletni posłowie w Brukseli.
Znane nazwiska w polskiej polityce także nie przekładają się na mandaty w wyborach. Ze strony Koalicji Europejskiej przekonali się o tym Jarosław Wałęsa, Krzysztof Brejza, Andrzej Halicki, Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz Joanna Mucha.
W PiS podobnie...
Jednym z największych zaskoczeń jest niepewna sytuacja Ryszarda Czarneckiego, dyżurnego "polityka medialnego" Prawa i Sprawiedliwości, wieloletniego eurodeputowanego tej partii.
Ale to nie jedyny europarlamentarzysta z list PiS, który może nie utrzymać swojego mandatu. Jego los może podzielić Tadeusz Cymański, Wojciech Kossakowski i Anna Fotyga. Ta ostatnia zajmowała pierwsze miejsce na liście na Pomorzu.
Niektóre znane nazwiska polityków PiS także nie pomogły w wygranej i nie przełożyły się na mandaty do PE. Wśród nich wymienić należy przede wszystkich Elżbietę Rafalską, która na pewno nie przeniesie się do Brukseli, ale także Zbigniewa Gryglasa, Joannę Kopcińską i Arkadiusza Mularczyka.
Aktualizacja:
W poniedziałkowe popołudnie PKW podała już ostateczne wyniki wyborów. Oficjalną listę nowych europosłów znajdziecie tutaj.