"Edukacja, głupcze". Ipsos sprawdził, kto głosował na poszczególne komitety wyborcze

Paweł Kalisz
Dlaczego PiS wygrał na wsi i w małych miejscowościach, a Koalicja Europejska zdeklasowała partię Jarosława Kaczyńskiego w Warszawie? Tabelka pokazująca zależność między wykształceniem a preferencjami politycznymi wyjaśnia, kto głosuje na PiS.
Wyniki badania IPSOS są jednoznaczne – im wyższe wykształcenie, tym mniej jest chętnych do głosowania na PiS. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta
Jakie wykształcenie ma przeciętny wyborca PiS? Na to pytanie można sobie odpowiedzieć, patrząc na wyniki badania Ipsos, w którym przeprowadzając sondaż exit poll pytamo wyborców o to, jakie szkoły kończyli. Pośród tych, którzy zakończyli edukację na szkole podstawowej lub gimnazjum, aż 70 proc. badanych zagłosowało na PiS. Spośród wyborców mogących pochwalić się wykształceniem zawodowym aż 65 proc. wybrało partię Jarosława Kaczyńskiego. Im wyższe wykształcenie, tym mniejsza jest popularność partii rządzącej. W grupie legitymującej się wykształceniem średnim lub pomaturalnym na PiS głosowało już tylko około 43 proc. Polaków, a spośród osób z wykształceniem wyższym zaledwie 27 proc. wybrało partię Jarosława Kaczyńskiego. To zresztą jedyna grupa, w której wyraźną przewagę ma Koalicja Europejska (ponad 50 proc.).


Zupełnie odwrotnie wyglądają słupki poparcia Wiosny i Koalicji Europejskiej. Tu prawidłowość jest taka, że im większe wykształcenie, tym łatwiej Robert Biedroń czy politycy Platformy, PSL, SLD i pomniejszych ugrupowań zyskują poparcie. Co ciekawe, także Konfederacji i Kukiz'15 rośnie poparcie wraz z wykształceniem. Tylko Lewica Razem stoi niezmiennie w tym samym miejscu.

Ten wykres można skomentować tylko jednym zdaniem – "edukacja, głupcze". Jednak wnioski płynące z tabelek nie są zbyt budujące dla polityków i zwolenników opozycji. Jeśli PiS dostał władzę i może ją utrzymać dzięki mniej wykształconemu elektoratowi, to trudno przypuścić, by nagle minister edukacji postanowił zadbać o poprawę jakości nauczania. Opozycja musi znaleźć jakiś inny klucz do słabiej wyedukowanego wyborcy lub pogodzić się z przegraną w kolejnych wyborach.