450 tys. zł na otarcie łez. Tyle mogą dostać ci, którzy nie weszli do europarlamentu

Adam Nowiński
Tylko 20 z 52 wybranych w niedzielę europosłów pracowało do tej pory w Brukseli. To oznacza, że 31 polskich polityków z poprzedniej kadencji PE musi spakować swoje manatki i wrócić do kraju. Według portalu Money.pl nie mają jednak powodów do zmartwień. Wszyscy dostaną gigantyczne odprawy albo sowite emerytury.
Prawdziwym rekordzistą jest europoseł z PiS Mirosław Piotrowski, który otrzyma około 450 tys. zł odprawy, a potem 15 tys. zł emerytury. Fot. screen ze strony YouTube.com / Radio Maryja
Wyborcy okazali się w niedzielę łaskawi dla dość wąskiej grupy dotychczasowych eurodeputowanych. Wśród nich znaleźli się Danuta Huebner, Janusz Lewandowski, Bogusław Liberadzki, Ryszard Czarnecki czy Zdzisław Krasnodębski.

Są jednak i tacy, którzy albo nie znaleźli się ponownie na listach, albo po prostu nie byli na tyle przekonujący dla swoich wyborców, aby wywalczyć ponownie mandat. Mowa o takich weteranach PE jak Tadeuszu Zwiefce, Lidii Geringer de Odenberg, Czesławie Siekierskim, Adamie Gierku czy Mirosławie Piotrowskim.

Na otarcie łez, jak pisze portal Money.pl, powyżsi europosłowie dostaną gigantyczne odprawy, a ci, którzy osiągną wiek emerytalny, będą mogli także dostać bajońskie emerytury. O jakich pieniądzach mowa?


Jeśli chodzi o odprawę, to jest to kwota prawie 30 tysięcy złotych za rok sprawowanego mandatu, czyli 150 tysięcy zł za całą kadencję. Jeśli któryś z polityków, jak np. Mirosław Piotrowski czy Adam Gierek, zasiadali w brukselskich ławach trzy kadencje (od 2004 r.), mogą liczyć na prawie 450 tysięcy złotych.

Odprawa wypłacana jest nie krócej niż przez 6, ale nie dłużej niż przed 24 miesiące. Chyba że na przykład były europoseł wystartuje przed upływem tych 24 miesięcy w wyborach do Sejmu. Wtedy niewypłacone pieniądze przepadają.

Jeśli któryś z ustępujących europosłów jeszcze przed upływem 6 kolejnych miesięcy ukończy 63 rok życia, czyli osiągnie status emeryta, będzie musiał dokonać wyboru – odprawa albo emerytura. Ta druga opcja jest bardziej korzystna, zwłaszcza dla tych, który w Brukseli są od początku obecności Polski w UE.

Emerytura stanowi bowiem 3,5 proc. miesięcznego wynagrodzenia za każdy rok w Brukseli. Innymi słowy - nieco ponad 1000 złotych za każdy rok sprawowania mandatu, 5 tys. zł za pełną kadencję, czyli po trzech latach ma się już wypracowaną odprawę.

Ale spośród ustępujących polskich europarlamentarzystów żaden nie będzie musiał dokonywać takiego wyboru. Jedni dostaną odprawę, a po ukończeniu 63 lat – emeryturę, a drudzy od razu emeryturę.

źródło: Money.pl