Z programem "Krowa plus" jest gorzej niż myśleliśmy. Sprawdziliśmy, co z obietnicą Kaczyńskiego

Aneta Olender
Jest gorzej niż mogłoby się wydawać. Postanowiliśmy sprawdzić, czy PiS rzeczywiście pokpił sprawę dotyczącą obietnicy złożonej rolnikom, czyli wypłacie tzw. dodatku "krowa plus", co w efekcie oznacza, że rolnicy muszą zapomnieć o takim wsparciu. Wnioski tego płynące z tego sprawdzania można podsumować jednym słowem: CHAOS.
PiS obiecał rolnikom, że dopłaty do krów i świń mogą dostać jeszcze w tym roku. Jak się jednak okazuje tej obietnicy może nie dać się zrealizować. Fot. Roman Jocher / Agencja Gazeta
– Tak naprawdę to tylko minister wie co z tego wyjdzie. Jednak jeżeli do tej pory nie zwrócił się do Komisji Europejskiej o zmianę w dotychczasowych zapisach dotyczących Wspólnej Polityki Rolnej, czyli żeby z aktualnego budżetu wygospodarować część pieniędzy, które poszłyby na "krowę plus" i "świnię plus", to tego po prostu nie będzie – przyznaje w rozmowie z naTemat Jarosław Sachajko (Kukiz15), przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Są obietnice, nie ma realizacji
Jarosław Kaczyński z worka przedwyborczych obietnic wyciągnął coś dla rolników podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Kadzidle k. Ostrołęki na początku kwietnia. Czas jednak mija, a te plany nadal nie są sprecyzowane. Nie wiadomo kiedy rolnicy będą mogli liczyć na to ewentualnie wsparcie, kto i na jakich zasadach będzie mógł z niego skorzystać.


Wątpliwość co do tego, czy wypłata takich środków będzie w ogóle możliwa, zasiał dziennikarz "Gazety Wyborczej" Tomasz Bielecki. Zwrócił uwagę na to, że do Komisji Europejskiej do tej pory nie wpłynął żaden wniosek dotyczący renegocjacji umowy, czyli budżetu w unijnej perspektywie na lata 2014-2020. O tym, że chodzi o unijne fundusze z aktualnej perspektywy, z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, mówił m.in. Jarosław Kaczyński. – Z tych środków, a one są niemałe i prawdopodobnie w tej perspektywie budżetowej będą zwiększone, będzie można uzyskać poważne sumy – podkreślał prezes PiS na antenie TVP Info.

Podobne deklaracje usłyszeliśmy z ust ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. On także twierdził, że dopłaty w wysokości 100 zł do tucznika i 500 zł do krowy rolnicy otrzymają niebawem. Zaznaczył jednak, że zgodę na takie działania musi wyrazić Komisja.

- Analizujemy to wszystko, również możliwości finansowe. To finansowane będzie z Programu rozwoju obszarów wiejskich (PROW). Możliwości zmiany w PROW-ie są kilka razy do roku. Najbliższy komitet w Brukseli będzie w czerwcu. Dlatego już rozważamy konieczność zgłoszenia do KE konieczności zmian w jeszcze do PROW-ie na lata 2014-2020, żeby dedykować środki, które mogłyby być przeznaczone, oczywiście za zgodą KE, na wsparcie dla części świń i bydła w Polsce - mówił w Bydgoszczy w kwietniu.

Bardziej kategorycznie do sprawy na Twitterze odniósł się europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk, który w Parlamencie Europejskim zasiada w komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Od razu zastrzegł, że obietnica dotyczy przyszłej perspektywy. Nikt nic nie wie
Skoro politycy Prawa i Sprawiedliwości nie mówią jednym głosem w tej kwestii, trudno się dziwić, że i najbardziej zainteresowani, czyli rolnicy, są trochę zagubieni. – W obecnej perspektywie jest to nierealne. Poza tym ja tę informację od razu tak odebrałam. Zrozumiałam, że chodzi o nową perspektywę programową, bo z tą już nic się nie zrobi. Jeżeli ktoś uważał, że to będzie tu i teraz, to chyba trochę nie bardzo słuchał – podsumowuje Zofia Stankiewicz z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej.

Kiedy pytam o to samo na Dolnym Śląsku, słyszę, że ta obietnica, a raczej jej realizacja, od początku jest niezrozumiała, ponieważ nikt nie sprecyzował słów prezesa PiS. Leszek Grala, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej, twierdzi, że kwota przeznaczona na Wspólną Politykę Rolną w tej perspektywie jest określona i trzeba poruszać się w jej ramach.

– Chodziło prawdopodobnie o to, że będzie 500 zł dopłaty, ale do np. 10 krów. Teraz każdy rolnik, bez znaczenia ile ma zwierząt, otrzymuje dopłatę do 20 sztuk krów lub do 20 cieląt do roku. Więc jeśli ta obietnica miałaby być zrealizowana teraz, to wsparcie dotyczyłoby mniejszej liczby zwierząt. Dla mnie było to takie bardziej socjotechniczne działanie – podkreśla.
Krowa plus już jest
Dopłaty do bydła rolnicy otrzymują już dziś. Jest to około trzystu złotych do jednej krowy. W poprzednich latach każdy rolnik, bez znaczenia czy ma 4, 40, czy 400 krów mógł z tego skorzystać, ale dopłata dotyczyła tylko trzydziestu sztuk. Później ta liczba zmniejszyła się do dwudziestu.

– PiS obiecał rolnikom to, co już dostawali. Krowa plus jest i dziś, ale nie 500, a 300 plus – komentuje Grala i dodaje, że nie wiązał i nie wiąże większych nadziei z tą propozycją. – To nie jest tak, że ja wprowadzę tucznika, jeśli do jego hodowli dadzą mi 100 zł. Jeżeli w ciągu ostatniego roku 126 tys. gospodarstw zlikwidowało produkcję trzody, bo nie dały rady spełnić unijnych warunków, to nawet jak będę miał 1000 zł dopłaty do tucznika, to przecież nie wybuduję pod 5 tuczników, 10 czy 50, obiektu, który spełnia normy – przyznaje. Marek Maliszewski, poseł PSL, który jest zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, również twierdzi, że jeśli uda się spełnić obietnicę, to rolnicy i tak nie zobaczą pieniędzy wcześniej niż w momencie rozdzielania funduszy w przyszłej unijnej perspektywie.

– Teoretycznie jest to możliwe, ale w nowej perspektywie finansowej szykuje się obcięcie budżetu na Wspólną Politykę Rolną. To jest po prostu chwyt związany z wyborami, ponieważ trwają dyskusje dotyczące nie tylko budżetu przeznaczonego na WPR, ale i mechanizmów, które zostaną zastosowane – podkreśla nasz rozmówca.

– Wynegocjowanie zmian w tej perspektywie jest możliwe. Wszystko zależy od działań ministerstwa. Nie wiemy, czy Komisja Europejska zgodzi się na zmiany, ale żeby się tego dowiedzieć, to przynajmniej trzeba się do nich zwrócić – dodaje Jarosław Sachajko. Dopłaty nie dla wszystkich
Termin ewentualnych wypłat dopłat do krów i świń to niejedyna kwestia, która budzi wątpliwości. Nie wszyscy bowiem wiedzą, kto będzie mógł skorzystać z tych pieniędzy.

– Następna perspektywa jest od 2021 roku, czyli jest jeszcze bardzo dużo czasu, żeby coś zdziałać. Ważne jednak, aby rolnicy zrozumieli, że to nie będzie na każdą świnię i na każdą krowę. Skorzysta z tego niewielki procent, bo chodzi o te zwierzęta, które są hodowane systemem tradycyjnym – wyjaśnia przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Poseł Kukiz15 obietnice złożone rolnikom w Kadzidle na początku kwietnia ocenia jako "czysty PR-owy zabieg". Krytykuje także brak propozycji realnych rozwiązań i realizacji zobowiązań.

– Biorąc pod uwagę ostatnio częstą likwidację produkcji trzody chlewnej w gospodarstwach rodzinnych, to tak naprawdę z tych dopłat skorzystają nieliczne gospodarstwa. Może będzie ich trochę więcej przy bydle – dodaje.


Aktualizacja. Po publikacji tekstu otrzymaliśmy od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiedź w tej sprawie.

W resorcie rolnictwa trwają prace nad wprowadzeniem do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 (PROW 2014-2020) - czyli jeszcze w obecnej perspektywie finansowej - od roku 2020 płatności dla rolników stosujących w chowie trzody chlewnej i krów – podwyższone (ponad obowiązujące normy) warunki utrzymania zwierząt.

Należy jednak wskazać, że aby wprowadzić nowy instrument wsparcia w ramach PROW 2014-2020 należy na wstępie uzgodnić odpowiednią jego zmianę na poziomie krajowym, tj. na poziomie Komitetu Monitorującego PROW 2014-2020 i Rady Ministrów.

W dalszej kolejności zmiana taka jest uzgadniana z Komisją Europejską, która wydaje w tym zakresie odpowiednią decyzję. Przedmiotowa zmiana PROW 2014-2020 zostanie zaprezentowana na najbliższym posiedzeniu Komitetu Monitorującego PROW 2014-2020, które odbędzie się 25 czerwca br.

W kontekście perspektywy finansowo-programowej WPR po 2020 należy wskazać, że na obecnym etapie uzgodnień dotyczących przyszłości WPR nie można przesądzić, jaki ostatecznie będzie kształt tej polityki. Nie możemy zatem już teraz powiedzieć, jakie instrumenty wsparcia rolnictwa i wsi będą w przyszłości wdrażane w Polsce.

Jednocześnie, MRiRW zwraca uwagę, że obecne przepisy dotyczące WPR przewidują już możliwość wsparcia związanego z produkcją. Polska stosuje takie wsparcie m.in do krów. W ramach I filara WPR płatności do krów przyznawane są od roku 2010.

W latach 2010-2014 były one realizowane w ramach Programu wsparcia specjalnego i obejmowały województwa: śląskie, małopolskie, podkarpackie, świętokrzyskie, lubelskie. Od roku 2015 w całym kraju realizowana jest płatność do krów.

Płatność ta przysługuje rolnikom posiadającym co najmniej 3 krowy w wieku ponad 24 miesięcy. Przyznawana jest maksymalnie do 20 szt. krów w gospodarstwie. Liczba krów zgłoszonych do płatności bezpośrednich w 2018 r. wyniosła ok. 1,76 mln szt. Stawka za rok 2018 wynosi 373,70 zł/szt. Całkowita pula środków finansowych na rok 2019 wynosi ok. 153,4 mln EUR.

Należy nadmienić, że tego rodzaju płatności nie mogą, zgodnie z przepisami UE, obejmować sektora trzody chlewnej.