Ks. Isakowicz-Zaleski porównał Jandę do... Jaruzelskiego. Chodzi o wystąpienie aktorki w Gdańsku
Obecność Krystyny Jandy na obchodach 30. rocznicy wyborów 4 czerwca wywołała niemało kontrowersji. Aktorka ze sceny odczytała "Gdańską Deklarację Wolności i Solidarności". Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, Janda "żywcem przypominała Wojciecha Jaruzelskiego czytającego dekret o stanie wojennym".
Deklarację odczytała ze sceny Krystyna Janda. I dla niektórych już to wystarczyło – mniej istotna była treść, ważniejsze było to, kto tę treść przekazuje. No i jak wygląda.
Krystyna Janda - faktycznie - wystąpiła we wtorek w Gdańsku w ciemnych okularach. Gen. Wojciech Jaruzelski - owszem - również w ciemnych okularach występował, choć akurat stan wojenny ogłaszał dość wyjątkowo w zwykłych okularach.
Krystyna Janda w ostatnim czasie znalazła się pod obstrzałem. Z lawiną krytyki spotkał się jej rysunkowy komentarz do zwycięstwa PiS w wyborach europejskich. Aktorka zamieściła grafikę sugerującą, że głosy na PiS zostały "kupione" za 500+.
"HAŃBA! Krystyna Janda, która poniżała ostatnio osoby ubogie, teraz w Gdańsku wykorzystuje politycznie śmierć Adamowicza oraz atakuje Kościół i prawicę strasząc 'faszyzmem narodowym i religijnym'" – to jeden z komentarzy na Twitterze po odczytaniu przez aktorkę "Gdańskiej Deklaracji Wolności i Solidarności" (deklarację można podpisywać tutaj).