Macierewicz wyszedł z formy podczas ukrycia. Zaliczył komiczna wpadkę z nazwiskiem premiera

Adam Nowiński
Odkąd Antoni Macierewicz trafił na boczny tor, nie ma zbyt wielu okazji do przemówień publicznych. Dlatego, kiedy we wtorek musiał powiedzieć kilka słów na temat budowy pomnika Jana Olszewskiego przed Kancelarią Premiera, sprawa go jakby przerosła. Wiceprezes PiS ewidentnie wyszedł z formy.
Antoni Macierewicz zaliczył komiczną wpadkę. Fot. Jarosław Kubalski/Agencja Gazeta
Antoni Macierewicz jest przewodniczącym komitetu budowy pomnika byłego premiera Jana Olszewskiego przed Kancelarią Premiera. We wtorek odbyła się w tym miejscu uroczystość, podczas której zapowiedziano rozpoczęcie prac. Oprócz byłego szefa MON na wydarzeniu obecny był także premier Mateusz Morawiecki, który powiedział kilka słów na temat pomnika i samego byłego szefa rządu. Zanim jednak Morawiecki zabrał głos, przywitać go musiał na uroczystości Macierewicz. I tu zaczęły się problemy. – Mam zaszczyt przywitać na tej ceremonii pana premiera Mateusza Matowiec... Mazowiec... Morawieckiego! – wydusił z siebie wiceprezes PiS. W przeszłości również nie wszystkie przemówienia Antoniego Macierewicza były udane. Pewnego razu twierdził on, że dla Józefa Piłsudskiego, który zmarł w 1935 roku, Powstanie Warszawskie z 1944 roku było symbolem i źródłem odbudowy Wojska Polskiego. – To Józef Piłsudski, dla którego Powstanie Warszawskie było symbolem i źródłem odbudowy Wojska Polskiego. To Roman Dmowski, dla którego dziedzictwo PW było symbolem konieczności odbudowy patriotyzmu Narodu Polskiego – mówił polityk PiS podczas obchodów rocznicy wybuchu powstania styczniowego.