Po tej kompromitacji Ziobro musi się liczyć z konsekwencjami. Profesorowie UJ rozważają kroki prawne

Tomasz Ławnicki
W weekend gruchnęła wiadomość, że resort Zbigniewa Ziobry pozywa profesorów UJ, bo ci odważyli się skrytykować zmiany w Kodeksie karnym. Pozew miał być złożony w poniedziałek, ale tego dnia minister... wycofał się ze wszystkiego. To jednak nie kończy sprawy - profesorowie z Krakowa rozważają kroki prawne wobec ministra.
Profesorowie prawa z Krakowa rozważają kroki prawne wobec ministra sprawiedliwości. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Z krytyką prawników z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego (działa w nim wielu naukowców m.in. z Uniwersytetu Jagiellońskiego) spotkały się nowe zapisy Kodeksu karnego dotyczące przestępstw łapownictwa w sektorze publicznym. Eksperci negatywnie ocenili tę zmianę, która 0 ich zdaniem - łagodzi odpowiedzialność prezesów państwowych spółek za korupcję.

Ta opinia profesorów rozsierdziła wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. "Państwo nie może tolerować kłamstwa, które uderza w jego podstawy i sprawia, że zaufanie obywateli do niego zostaje zachwiane" – podkreślił zastępca Zbigniewa Ziobry. Zapowiedział, że pozew przeciwko naukowcom zostanie złożony w poniedziałek. "Są bowiem granice krytyki i politycznych sporów, których przekraczać nie wolno" – uzasadnił.


Ale w poniedziałek nastąpiło zaskoczenie. Buńczuczne zapowiedzi resortu zniknęły z ministerialnych stron, a pozew żaden nie został złożony.

To jednak nie koniec sprawy. Niewykluczone, że ci, którzy mieli być pozwani, nie odpuszczą ministrowi.

– Trzeba by było wezwać pana ministra, żeby sprostował te wszystkie nieprawdziwe twierdzenia i najlepiej przeprosił – powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN 24Włodzimierz Wróbel, kierownik Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Eksperci bowiem wcale nie odczuwają satysfakcji z faktu, że minister wycofał się ze swoich gróźb.
"Tego typu nieakceptowalne działania władzy publicznej godzą w standardy demokratycznego państwa prawa" – czytamy w oświadczeniu wydanym przez Krakowski Instytut Prawa Karnego.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że to Jarosław Kaczyński miał zablokować pomysł Zbigniewa Ziobry z pozwaniem profesorów UJ.