Wolontariusze protestowali, dyskusja trwała całą noc. Wiemy, kto przejmie stery w Stowarzyszeniu "Wiosna"

Aneta Olender
Po długich, nocnych obradach wreszcie się udało. Stowarzyszenie "Wiosna" ma nowego prezesa. Walne zgromadzenie zdecydowało, że będzie nim Anna Wilczyńska. Nie obyło się jednak bez napięć. Pełni obaw byli zwłaszcza pracownicy i wolontariusze.
Anna Wilczyńska została nowym prezesem Stowarzyszenia "Wiosna". Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Anna Wilczyńska nie jest nową postacią w stowarzyszeniu. Z "Wiosną" związana jest od kilkunastu lat. Po wyborze jej na funkcję prezesa postanowiła w słowach skierowanych do wolontariuszy i pracowników stwierdziła, że przed organizacją stoją duże wyzwania, dlatego ich pomoc i wsparcie będą bardzo potrzebne.

– Ten zarząd to jest zarząd porozumienia. Słowo porozumienie padało najczęściej podczas rozmów. Szlachetna Paczka ma łączyć ludzi. Jesteśmy po to, aby nieść pomoc – podkreślała. Obiecała także przedłużenie umów tym osobom, którym kończą się one w czerwcu.


Oprócz Anny Wilczyńskiej w nowym, czteroosobowym zarządzie zasiądą jeszcze: Anna Korzycka, Dominika Langer - Gniłka, Łukasz Słoniowski. Ta decyzja nie należała jednak do najłatwiejszych. Obrady trwały prawie 10 godzin. W tym czasie przed siedzibą stowarzyszenia na efekty rozmów czekali wolontariusze i pracownicy "Wiosny". Przyjechali z całej Polski, ponieważ obawiali się ponownego wyboru na prezesa ks. Jacka Stryczka. Chcieli przeciwko temu zaprotestować. Na miejscu pojawiła się także policja. Karol Tatara, kurator sądowy, który miał doprowadzić do zażegnania kryzysu, po ogłoszeniu decyzji nie krył zadowolenia. – To jest wybór mądry, to jest wybór przemyślany, to jest wybór kompromisu – mówił.

Przypomnijmy, że kryzys w Stowarzyszeniu "Wiosna" rozpoczął się w 2018 roku, gdy Onet w reportażu "Tutaj nie jestem księdzem" ujawnił, jak traktowani są wolontariusze i pracownicy organizacji. Ci, z którymi rozmawiał dziennikarz, przedstawiali duchownego jako osobę budzącą postrach, doprowadzającą pracowników do płaczu, depresji i bezsenności. Po publikacji do dymisji podał się ks. Jacek Stryczek. Po nim szefową została Joanna Sadzik, którą odwołano w 2019 roku. Po niej na czele Szlachetnej Paczki stanął ks. Grzegorz Babiarz, nazywany człowiekiem ks. Stryczka.

Po tym, jak nie udało się dojść do porumienienia w kwestii wyboru władz, sprawą zajęła się prokuratura. Powołany przez nią kurator pomógł doprowadzić do nowych wyborów. Decyzja podjęta w nocy z 19 na 20 czerwca jest więc decyzją ostateczną, której nie można zakwestionować.

Źródło: Onet