Walka o każdy gram. Do Polski trafiły ultrabooki firmy LG: lekkie i wytrzymałe jak konstrukcje dla wojska

Michał Jośko
Trzy lata temu LG stworzyło markę Gram, czyli rodzinę ultrabooków z segmentu premium. Dziś Koreańczycy postanowili zawojować tymi komputerami rynek polski (jako czwarty w Europie, po Wielkiej Brytanii, Hiszpanii oraz Portugalii). Czy ta firma – nad Wisłą znana głównie z produkcji telewizorów, pralek i lodówek – ma jakiekolwiek szanse na wielki sukces?
Ultrabooki Gram naprawdę dbają o wagę Fot. naTemat
Na początek LG przyjrzało się uważnie temu, jak Polacy korzystają z laptopów. Mowa tu o czterech milionach osób, z których większość stanowią ludzie z przedziałów wiekowych 35-44 (29 proc. użytkowników) oraz 25-34 (28 proc.). Ciekawostkowo: z niewielką przewagą kobiet.

Bardzo istotny jest tutaj fakt, iż z biegiem lat zanika wyraźny podział dnia na godziny pracy i czas wolny, czyli scenariusz typu "pomiędzy godziną 9 a 17 (z przerwą na obiad, zwany lunchem) skupiam się wyłącznie na obowiązkach zawodowych, a odpoczywam wcześniej i później".

O ile tego rodzaju system dobowy ma jeszcze rację bytu w przypadku tzw. generacji X, czyli ludzi urodzonych w drugiej połowie XX w., to ludzie młodsi coraz częściej dzielą dobę na wiele mniejszych segmentów, w których praca i rozrywka przeplatają się od rana do nocy.

W tej sytuacji pojawia się zapotrzebowanie na laptopy, które są narzędziami "do wszystkiego"; łatwymi w transporcie i odpornymi na czynniki zewnętrzne. Jedno urządzenie ma sprawdzać się równie dobrze w domu, biurze i na wakacjach w Mielnie.

Pierwsze wnioski po zapoznaniu się z ultrabookami Gram? To sprzęty, które mogą zaprzeczać zasadzie mówiącej, że jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Czy dla LG jesteśmy rynkiem strategicznym? Wg Howarda Lee, szefa polskiego oddziału firmy, zdecydowanie takFot. naTemat
Walka o każdy gram
W czasach, gdy urządzenia mobilne (ze smartfonami na czele) coraz mocniej podgryzają laptopy, bardzo istotna jest walka o to, aby te ostatnie były… bardziej mobilne.

Dlatego LG w sposób wręcz obsesyjny skupiło się więc na wadze swoich ultrabooków, które mają być – w dosłownym tego słowa znaczeniu – jak najmniejszym ciężarem dla osób przemieszczających się z miejsca na miejsce.

Efekty? Do wyboru są trzy wielkości sprzętów Gram: pierwszą wyekwipowano w matrycę 14-calową, kolejne mają po 15,6 i 17,3 cala. Ostatnią z nich producent lubi chwalić się najbardziej – nic w tym dziwnego, w końcu przy masie wynoszącej zaledwie 1340 g to najlżejsza "siedemnastka" na świecie.

Lecz nie chodzi tu wyłącznie o porównania z innymi dostępnymi na rynku sprzętami tej wielkości (których waga może przekraczać 3 kg). LG może szczycić się również tym, że ich siedemnastocalowiec jest lżejszy (o 10 dkg) od MacBooka Air z 13,3 calowym ekranem.

Dodajmy, że Gram 17 mierzy jedynie 380,6x265,7x17,4 mm, czyli jest laptopem, który wielkością jest zbliżony raczej do "piętnastek". To istotna zaleta podczas przenoszenia komputera z punktu A do punktu B, zwłaszcza jeżeli uwzględnić znacznie większy komfort korzystania z komputera, gdy już znaleźliśmy się w owym punkcie B.

Dlaczego? Choć na papierze różnica pomiędzy ekranem 17. a 15,6-calowym nie robi większego wrażenia, to pamiętajmy o tym, iż realnie to naprawdę przepaść, gdyż mówimy o powiechchni roboczej większej o 25 proc.

Gwoli formalności: mniejsze wersje komputerów Gram ważą 995 i 1099 g. Naprawdę, biorąc po raz pierwszy do ręki którekolwiek z tych urządzeń, można mieć wrażenie, że to nie pełnowartościowy komputer, lecz pozbawiona elementów wewnętrznych "wydmuszka".
Na polskiej premierze sprzętów GramFot. naTemat
Lekka kawaleria
Skoro o pierwszych wrażeniach mowa: koreańskie ultrabooki wyglądają jak zrobione z plastiku. Ładnego i dobrze spasowanego, lecz plastiku. Okazuje się jednak, że mamy tutaj do czynienia ze stopem magnezowo-karbonowym, wykorzystywanym m. in. w wyścigach samochodowych oraz przemyśle kosmicznym.

Z jednej strony pozwala zachować bardzo niską masę, z drugiej: ponadprzeciętną wytrzymałość konstrukcji, czyli coś, co jest sprawą absolutnie kluczową dla każdego, kto nie chce lękać się, że jego drogi laptop nie przetrwa zderzeń z naszą – szybką i zabieganą – rzeczywistością.

Masz zamiar powiedzieć firmie LG "sprawdzam"? Możesz usłyszeć odpowiedź, że wiele rzeczy sprawdzono już w amerykańskich laboratoriach, gdzie te sprzęty były poddawane wielu torturom: zaliczyły uderzenia, wibracje, testowano ich odporność na niskie ciśnienie, skrajne temperatury oraz działanie pyłu i mgły solnej. Wszystko po to, aby spełnić normę wojskową MIL-STD-810G.
Wiesław Kowalczyk z LG Electronics Polska oraz... bateria, której warto się przyjrzećFot. naTemat
Wyczuwalne napięcie
W moje ręce trafia częściowo rozkręcony egzemplarz komputera Gram. Co rzuca się w oczy jako pierwsze? Ta bateria jest naprawdę duża! Ogniwo o pojemności 72 amperogodzin może sprawić, że "człowiek mobilny" zaczyna fantazjować o życiu, w którym paniczne poszukiwania gniazdka elektrycznego stają się znacznie rzadsze.

Jak przekłada się to na czas pracy? Na razie pozostaje bazować na deklaracjach LG, wg których zatankowane do pełna komputery – zgodnie z normami testu MobileMark 2014 – będą pracować 23,5 godziny (Gram 14), 21,5 godziny (Gram 15) i 19,5 godziny (Gram 17). W przypadku odtwarzania wideo wartości owe mają wynosić odpowiednio 21, 19,5 oraz 18,5 godziny.

Jeżeli w trakcie użytkowania w prawdziwym świecie owe sprzęty przynajmniej zbliżą się do takich wartości, czapki z głów przed inżynierami z Korei Południowej.

Wartości dodane
Aby uniknąć zarzutów ze strony miłośników bardziej szczegółowych technikaliów: komputery Gram wyposażono w wydajne procesory Intel Core i5 oraz i7 ósmej generacji oraz pamięć DDR4, natomiast matryce IPS posiadają proporcje 16:10 i rozdzielczość WQXGA (4,1 miliona pikseli, szczegółowość i kontrast są rewelacyjne). Gwoli formalności: nie są to niestety ekrany dotykowe.

Wyliczajmy dalej: użytkownik ma do dyspozycji szklany touchpad, podświetlaną klawiaturę, czytnik linii papilarnych zamontowany w przycisku zasilania i Windowsa 10, natomiast w słuchawkach odtworzą dźwięk w trybie DTS Headphone:X.

Jeżeli zdecydujesz się na "siedemnastkę", będziesz mógł korzystać z dobrodziejstw złącza Thunderbolt 3; posiadacze wersji mniejszych będą musieli obejść się smakiem czyli portami USB typu C.
LG Gram są dostępne w kolorach białym i szarym. Mnie znacznie bardziej urzekła wersja pierwszaFot. naTemat
Wisienka na torcie: producent zadbał o możliwość zwiększania potencjału swoich urządzeń – zarówno w przypadku dwukanałowej pamięci RAM, jak i SSD (komputery posiadają po dwa gniazda na dyski, z których jedno jest wolne).

Gdy poczujesz potrzebę takowego tuningu, możesz zgłosić się do warszawskiego centrum serwisowego LG, gdzie specjaliści dokonają odpowiedniej modyfikacji. Co istotne: również w przypadku, gdy komponenty nie zostały wyprodukowane przez tę południowokoreańską firmę.

Nie po drodze ci do stolicy? Możesz przesłać tam swój komputer i pamięci, aby – wg zapewnień przedstawicieli firmy – po maksymalnie trzech dniach roboczych otrzymać znacznie wydajniejszą maszynę. Uwaga: wszystkie te rzeczy za darmo.

Skoro zbliżyliśmy się do kwestii finansowych, zapewne pojawia się pytanie "a po ile te przyjemności"? Ultrabooki Gram można już zamawiać w przedsprzedaży, prowadzonej przez sklepy Media Markt, Morele.net i oraz polski LG Online Brand Store.

Cennik otwiera Gram 14 (wyekwipowany w dysk SSD o pojemności 256 GB), kosztujący 4999 zł. Następne są "piętnastki" za 5499 zł (256 GB) oraz 5999 zł (512 GB). Flagowa wersja siedemnastocalowa, dysponująca dyskiem 512-gigabajtowym, to wydatek 6999 zł.

Czy to kwoty, które mogą doprowadzić do palpitacji serca? Zdecydowanie nie, jeżeli tylko uwzględnić parametry owych urządzeń oraz to, że są graczami w kategorii premium.

Kochasz promocje? A więc uwzględnij to, że osoby zamawiające komputery Gram w przedsprzedaży otrzymają naprawdę kuszące bonusy, wśród których znajdują się darmowe etui, smartfony LG Q60, monitory LG 29WK500, dodatkowe 8 GB pamięci RAM i pakiety MS Office 365.