Angelika Jarosławska ogłosiła, że zakłada partię. Już sama nazwa zwraca uwagę
Angelika Jarosławska ogłosiła, że zakłada partię wyborczą. O Jarosławskiej zrobiło się głośno, gdy pochwaliła się zdjęciami z Krymu, gdzie na imprezie zorganizowanej przez okupujących półwysep Rosjan miała ponoć reprezentować Polskę. Partia Jarosławskiej ma się nazywać Biała Róża.
O Jarosławskiej zrobiło się głośno, gdy zamieściła na portalach społecznościowych swoje zdjęcia z Krymu, gdzie jakoby reprezentowała Polskę na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym. forum zostało zorganizowane przez Rosję, która od kilku lat bezprawnie okupuje należący formalnie do Ukrainy Półwysep Krymski.
– To bardzo niepokojące i dziwne, że ta pani była na Krymie i zadeklarowała, że reprezentowała tam Polskę – mówił naTemat Marcin Bosacki, były ambasador RP w Kanadzie. On także zainteresował się wpisem Jarosławskiej na Twitterze. Nie zna jej osobiście, ale z doświadczenia wie, że Rosjanie na tego typu wydarzenia bardzo starannie dobierają gości.
Niemałe zamieszanie zrobiło się, gdy ukazały się zdjęcia polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza z prorosyjską działaczką.
Nazywana jest "Księżną" i nie jest to żadna złośliwość. Prywatnie Jarosławska poślubiła księcia Egona Sapiehę. Ślub odbył się w marcu, ale już kilka tygodni później książę złożył pozew o unieważnienie małżeństwa.
Teraz Jarosławska zakłada partię, o której nie wiadomo nic więcej poza tym, że ma się nazywać Biała Róża. I z taką właśnie różą stała liderka przez Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Swego czasu Jarosław Kaczyński białe róże nazwał symbolem głupoty nienawiści, z takimi kwiatami stali na Krakowskim Przedmieściu obrońcy niezależnych sądów i wolnych mediów oraz przeciwnicy miesięcznic smoleńskich.