Polscy turyści wywołali skandal w Chorwacji. Rzucali kamieniami, krzyczeli i niszczyli
Chorwacja to jeden z ulubionych kierunków wakacyjnych Polaków. Problem w tym, że o ile Polacy pokochali Chorwację, to Chorwaci nie mają powodu, by kochać Polaków. Chorwacka policja musiała interweniować z powodu imprezy turystów z Małopolski. Nad ranem okazało się, że rodacy zostawili po sobie niechlubną pamiątkę.
W miejscowości Srima grupa polskich turystów urządziła sobie na plaży nocną imprezę. Głośno krzyczeli, rzucali kamieniami, nie reagowali na uwagi ze strony osób postronnych, w dodatku zaparkowali tuż przy plaży. Żeby ich uspokoić trzeba było wezwać patrol policji.
W końcu udało się ich uspokoić, ale nad ranem okazało się, ze pozostawili po sobie pamiątkę w postaci wulgarnych napisów. Na jednym jest wezwanie, by "J***ć Wisłę", drugi napis brzmi "KKS Sendecja". Miejscowi byli oburzeni, zwłaszcza gdy dotarła do nich treść napisów.
"Przyjechali Polacy i je rozje..."
– Od miejscowości Dugi Rat do Makarskiej, jak popatrzysz na mapę, tam przyjeżdżają tylko "słoiki", buraki i wieśniaki. Czyli tacy, którzy przyjechali wypoczywać i bawić się "po taniości" – tłumaczył jakiś czas temu w rozmowie z naTemat jeden z Chorwatów mieszkających na stałe w Polsce.
Dowodził, że definicja słowa "zabawa" może mieć różne warianty. – U mnie w Omisu są cztery przystanki autobusowe, które postawiono z 15 lat temu. Przez 15 lat stały i nic złego się z nimi nie działo. Przyjechali Polacy i je rozje... – żalił się Chorwat.
Podobne doświadczenia ma Dubrawka Milić, która mieszka w Polsce od 28 lat. – Przyjechałam tu na studia i zostałam. Bardziej już jestem Polką niż Chorwatką i coraz częściej moim odwiedzinom u rodziny w Crikvenicy towarzyszy wstyd, jaki odczuwam patrząc na wyczyny moich "przybranych rodaków" – tłumaczyła w rozmowie z naszym dziennikarzem.
– Chorwacja stała się modna, bo wciąż tam jest względnie tanio jak na kieszeń przeciętnego Polaka. Zwłaszcza, że wielu z nich dostaje to nieszczęsne 500+, więc mogą sobie uzbierać na zagraniczne wakacje. Kiedyś byli Januszami i Grażynami na plaży w Rowach, teraz brylują nad Adriatykiem. Ale ogłady przez to im nie przybyło – wyjaśniał Radko Jergović.
On sam mieszka w Krakowie z żoną Polką, ale z rodziną w Chorwacji utrzymuje bardzo bliski kontakt. Często słyszy o wyczynach polskich turystów.