Ujawniono, co się dzieje z "przechowalnią dla Szydło". Specjalny komitet przy rządzie PiS to ściema
Komitet Społeczny Rady Ministrów, który stworzono specjalnie dla Beaty Szydło, ostatni raz zebrał się dokładnie 9 kwietnia. Potem kierował nim Piotr Gliński, jednak od trzech miesięcy faktycznie nie działa – pisze dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.
Tomasz Skory konkluduje, że dla wszystkich stało się jasne, iż Komitet Społeczny Rady Ministrów stworzono po to, by uzasadnić powierzenie Beacie Szydło funkcji wicepremiera bez teki. Prosta likwidacja tego ciała nie wchodziła więc w grę.
Oznaczałaby bowiem, że komitet w rządzie nie jest potrzebny, a urzędowanie wicepremier jest fikcją. Krótko mówiąc: że chodziło wyłącznie o odpowiednio wysokie stanowisko dla byłej premier, które pozwoliłoby jej godnie przetrwać do wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Skory podsumowuje, że oczywiste jest, iż rząd radzi sobie bez Komitetu Społecznego, skoro to ciało nie istniało, gdy szefem rządu była sama Beata Szydło. Nikt też nie zwrócił uwagi, że komitet od kilku miesięcy nie zbiera się także pod przewodnictwem Piotra Glińskiego, który jest jego nowym szefem.
Kawa, ciastka i paplanina
Już w marcu 2018 roku ujawniono, co robią politycy podczas posiedzenia Komitetu Społecznego. Celem tzw. burz mózgów miało być wspólne wypracowywanie rozwiązań czy zgłaszanie nowych pomysłów. A jednak światło dzienne ujrzały zapisy z jego posiedzenia. Wnioski były takie, że nie wypracowano na nim kompletnie nic.
Na spotkaniu dotyczącym demografii były więc ciastka, kawa, ale do tego paplanina kilkunastu ministrów i byłej premier. Nie zapomniano ogłosić sukcesu 500+ – informowaliśmy w tekście z 2018 roku.
źródło: RMF FM