"Odrażająca nienawiść". Biskup ewangelicki zawstydził katolickich hierarchów ws. Białegostoku

Rafał Badowski
Biskup Jerzy Samiec należy do tych przedstawicieli duchowieństwa, którzy głoszą niezależne opinie. W jednoznacznych słowach skomentował zamieszki w Białymstoku, stając po stronie ofiar, a nie sprawców. I nie traktował Marszu Równości jako ataku na Kościół.
Biskup ewangelicki Jerzy Samiec stanął po stronie ofiar agresji kiboli podczas Marszu Równości w Białymstoku. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Odrażająca przemoc i nienawiść w pięknym Białymstoku. Bóg potrzebuje rąk ludzi nie do rzucania kamieniami, a do czynów miłosierdzia, chce naszych ust nie do potępiania, a do obrony krzywdzonych. Bóg nie potrzebuje naszej obrony, ale prawa obywatelskie już tak" – napisał biskup Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, komentując wydarzenia podczas Marszu Równości w Białymstoku. Kibole lżyli i rzucali kamieniami i butelkami w uczestników manifestacji. Jerzy Samiec to biskup, który od lat odważnie obnaża polską rzeczywistość. – Jeśli są ludzie, którzy z chrześcijaństwem na ustach piętnują czy wyszydzają kogoś, to nie robią tego jako chrześcijanie – powiedział Katarzynie Zuchowicz z naTemat.


 "Gdy ktoś poniża, gnębi, atakuje, bije, nienawidzi, szykanuje, dręczy, niezależnie od tego jakie podaje powody swego zachowania, nawet jeżeli robi to z Bogiem na ustach, pod sztandarami chrześcijaństwa, nie jest naśladowcą Chrystusa" – to fragment wpisu, który dotyczył samobójczej śmierci 14-letniego Kacpra. Chłopiec padł ofiarą homofobicznego dręczenia.

Hołownia o Marszu Równości
W podobnym tonie wypowiadał się katolicki publicysta Szymon Hołownia. Jak zaznaczył – sam nie poszedłby w Marszu Równości. "Dopóki jednak Rzeczpospolita nie jest parafią, a państwem, chciałbym mieć pewność, że wolność wyrażania swoich poglądów będzie miał w niej każdy, komu zezwala na to prawo - marsz równości i procesja" – zaznaczył.

Hołownia nie ma wątpliwości, że przeciwnicy uczestników Marszu Równości nie stali w obronie Boga i uczuć religijnych. "Ci ludzie wyśmiewali moje wartości i bezkarnie obrażali moje uczucia religijne, szydzili z mojej wiary i deprawowali najmłodszych. Rozumiem, że ksiądz arcybiskup wyda w tej sprawie w najbliższym czasie list pasterski, i zarządzi śpiew przebłagalnych suplikacji "– napisał na Facebooku.

Różne głosy Kościoła
Niestety, nie wszystkie głosy płynące z Kościoła jednoznacznie potępiały agresję w wykonaniu przeciwników społeczności LGBT. Inny ton przyjęli księża z parafii św. Jadwigi Królowej w Białymstoku. Z ich ogłoszeń można wywnioskować, że zachowania wobec mniejszości seksualnych "obroną wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkich".

Parafia postanowiła jednak sprostować swoją wypowiedź pisząc, że jej treść nie odnosiła się do wydarzeń z sobotniego marszu. "Ogłoszenia powstały przed wyruszeniem marszu równości" – wyjaśniono.