Wbiegła w pole pszenicy, nie zauważyła uszkodzonego kabla. 12-latka zginęła na miejscu

Zuzanna Tomaszewicz
Dwunastoletnia dziewczynka z Sobótki w województwie świętokrzyskim wracała wieczorem ze sklepu wraz z mamą i psem. Zwierzę wbiegło nagle w pole, a nastolatka pobiegła za nim. W pszenicy leżał uszkodzony kabel energetyczny. Doszło do tragedii.
Uszkodzony kabel prowadził do niezamieszkanej od lat chałupy. Fot. Jacek Balk / Agencja Gazeta
Dziewczynka została porażona prądem. Matka razem z jednym z sąsiadów próbowała ratować córkę, jednak to się nie udało. 12-latka zmarła na miejscu.

– Teraz już wiemy, że dziecko zostało porażone, bo leżał tam uszkodzony kabel energetyczny, który doprowadzał prąd do jednej z posesji – poinformowała w rozmowie z TVN24 podkom. Agata Frejlich z policji w Opatowie. Ponoć kabel leżał uszkodzony od kilku dni.

Funkcjonariusze podkreślają, że awaria nie została zgłoszona do odpowiednich służb. Mieszkańcy uważają jednak, że zakład energetyczny o wszystkim wiedział. Okoliczności tragedii bada pod nadzorem prokuratury policja.


Według informacji sołtys Elżbiety Opali "kable szły po słupach nad polem do chałupinki, która jest niezamieszkała od 40 lat". – To było takie dobre dziecko. Wiem, że wtedy pomagała mamie. Obie wracały z zakupów – powiedziała kobieta.

Zmarła dziewczynka była najstarsza z czwórki rodzeństwa. Jej matka trafiła do szpitala - jest zdruzgotana.

źródło: TVN24