Odważny gest Dody na koncercie w Białymstoku. "Miłość uwalnia anioły, nienawiść demony!"

Bartosz Godziński
Dożyliśmy "ciekawych" czasów, w których niepozorna tęcza stała się symbolem buntu niczym punkowe irokezy i glany. Tęczą właśnie Doda wsparła społeczność LGBT w czasie imprezy Polsatu "Disco pod Gwiazdami". Koncert miał miejsce w Białymstoku, który ostatnio był świadkiem zatrważających scen.
Doda wystąpiła w Białymstoku w srebrnej sukience i tęczowej pelerynie Fot. Twitter.com/Marzena_Kozak_ // Twitter.com/Berni_Krynicka
Jeszcze przed samym koncertem piosenkarka była pełna obaw. "Białystok. Miasto moich pięknych wspomnień, najlepszych koncertów, głośnej publiczności… Co się stało? Czy wchodząc u was na scenę, mamy się bać, że oddając serce dostaniemy w zamian kamieniem?" – czytaliśmy na jej InstaStories.

Doda jednak wzięła byka za rogi i nie dość, że wystąpiła w Białymstoku, to była ubrana w kolorową pelerynę. Zaśpiewała do tego wymowną piosenkę "Odkryjemy miłość nieznaną” Alicji Majewskiej. Z kolei zapowiadając swój przebój "Dwie bajki"powiedziała ze sceny: – Miłość uwalnia w ludziach anioły, nienawiść demony! Łączmy się wszyscy! Wspierajmy się! – zaapelowała Doda.
Rzecz jasna nie wszystkim się strój Dody przypadł do gustu. Na szczęście obeszło się bez wyzwisk i obrzucaniami kamieniami jak na niedawnej demonstranci. "Czy mieszkańcy Białegostoku nie mają prawa do chwili relaksu i zabawy bez LGBT?" – zagrzmiała posłanka PiS Bernadeta Krynicka. Doda wyszła na scenę cała na tęczowo - niczym superbohaterka. To nie pierwszy taki gest ze strony muzyka po wydarzeniach w Białymstoku. Niemcy z zespołu Rammstein postanowili również zagrać na nosie homofobom i na chorzowskim koncercie wymachiwali tęczową flagą.