Mocny komentarz Adamowicz ws. ataku na Dulkiewicz i jej córkę. "Nie ma zgody na krzywdzenie dzieci!"

Bartosz Godziński
Aleksandra Dulkiewicz wraz ze swoją 11-letnią córką zostały w weekend wulgarnie zaatakowane na Twitterze przez uchodzącego w środowisk PiS za autorytet Krzysztofa Wyszkowskiego. W obronie prezydent Gdańska stanęła teraz Magdalena Adamowicz, czyli wdowa po zamordowanym w styczniu poprzedniku Dulkiewicz.
Magdalena Adamowicz stanęła w obronie atakowanej Aleksandry Dulkiewicz Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Nagonki na władze Gdańska i mieszkańców tego miasta ciąg dalszy. Człowiek znany dotąd z hejtowania Lecha Wałęsy i Donalda Tuska uderzył teraz nie tylko w Aleksandrę Dulkiewicz, ale i jej 11-letnią córkę Zosię. Krzysztof Wyszkowski na Twitterze opublikował pod ich adresem serię wpisów pełnych wulgarnych insynuacji, trudnych do zacytowania przez przyzwoitych Polaków. Spotkało się to ze stanowczą reakcją prezydent Gdańska, która zapowiedziała Wyszkowskiemu, że "procedury określone prawem ruszyły". A teraz głos w sprawie zabrała także wdowa po zamordowanym kilka miesięcy temu Pawle Adamowiczu. "Nie może być naszego przyzwolenia na poniżanie kogokolwiek. Ale jeżeli mowa nienawiści kierowana jest do dzieci, to nie ma już miejsca na apele i prośby. Wszyscy musimy stanowczo i jednoznacznie stanąć murem w obronie atakowanych. Nie ma zgody na krzywdzenie dzieci!" – napisała na Twitterze Magdalena Adamowicz.


Przypomnijmy, że na początku roku gdańszczanie byli świadkami mającego silne tło polityczne zamachu na Pawła Adamowicza. Odpowiedzialny za ten czyn Stefan W. – zmagający się z chorobą psychiczną były więzień – tuż po ugodzeniu ówczesnego prezydenta Gdańska podczas finału WOŚP wykrzyczał: "Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz". Za "tortury" uznawał on wyrok za serię napadów na banki, który usłyszał w czasach Donalda Tuska.

Później ujawniono, że Służba Więzienna miała informacje o potencjalnie groźnych poglądach przyszłego mordercy Pawła Adamowicza. Dyrektor zakładu karnego w jednej z notatek podkreślał, że osadzony jest zwolennikiem PiS i cytował jego szokujące słowa o opozycji. Stefan W. marzył m.in. o tym, by "Jarosław Kaczyński został dyktatorem".