"To były obrzydliwe słowa". Nitras ujawnia, co krzyczeli do niego politycy PiS podczas sejmowej debaty

redakcja naTemat
Sławomir Nitras był przez byłego już marszałka Marka Kuchcińskiego najczęściej karanym posłem obecnej kadencji. I dzień po jego dymisji zabrał w Sejmie głos. Wprawdzie prezentował kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na marszałka Sejmu, ale i uderzał w polityków PiS. Ci nie byli mu dłużni. W rozmowie z TOK FM Nitras przyznaje, że posłowie partii rządzącej zarzucają mu, że "bierze narkotyki". – I dzisiaj "ty narkomanie", "ćpunie" jest na porządku dziennym – przyznał.
Sławomir Nitras dwa tygodnie temu ujawnił informację o lotach marszałka Kuchcińskiego. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W piątek w Sejmie posłowie wybierali następcę zdymisjowanego po aferze z lotami Marka Kuchcińskiego. Sławomir Nitras w imieniu klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej – Koalicji Obywatelskiej prezentował kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, choć ostatecznie wybrano Elżbietę Witek, dotychczas szefową resortu MSWiA.

– To naprawdę zaszczyt przedstawić kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Wszyscy wiemy, jak bardzo potrafi zachować bezstronność. Zaufanie do niej mogą mieć wszystkie strony. Taka tradycja już miała miejsce w Sejmie. Przypomnę marszałka Jurka – mówił Sławomir Nitras. I już te słowa wywołały nerwowe reakcje polityków PiS.


Poseł PO zapewniał, że Małgorzata Kidawa-Błońska wykonywałaby wyroki władzy sądowniczej, czego nie robił Marek Kuchciński. Następnie zaczął wymieniać grzechy nie tylko Marka Kuchcińskiego, ale i Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego też prowadzący obrady Ryszard Terlecki z Prawa i Sprawiedliwości sięgnął po znane metody i zaczął politykowi opozycji wyłączać mikrofon.

Później rzucił w jego stronę: – Nie ma pan prawa pouczać o moralności, był pan najczęściej karanym posłem tej kadencji.

– Daję panu słowo honoru, że Polaków interesuje to, co mówię. Kandydat nie może zasłaniać się oficerami Wojska Polskiego. Nie może kłamać. Setki osób było zaangażowanych w te loty – odparł Nitras.

– Panie pośle, ma pan maturę, coś pan chyba skończył – kontynuował Terlecki. Wówczas na sali słychać było hasła "wolność słowa". Ale nie tylko. W rozmowie z Rochem Kowalskim z TOK FM poseł Nitras przyznał, że politycy partii rządzącej wykrzykiwali podczas piątkowej debaty "obrzydliwe słowa, których woli nie cytować".

– Przywykłem do tego, że posłowie PiS, wyborcy PiS, ludzie wspierający PiS zarzucają mi, że ja biorę narkotyki. Co jest nieprawdą. Ja w życiu żadnego narkotyku nie brałem, nawet nie wiem, jak to się robi. I dzisiaj "ty narkomanie", "ćpunie" jest na porządku dziennym – przyznał Nitras.

Dodał też, że razi go, iż takie słowa wypowiada nawet wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska.

źródło: TOK FM