Wiadomo, co Szydło robiła w Krakowie. I dlatego tak szybko na miejscu wypadku pojawił się minister...

Adam Nowiński
W niedzielę przed północą w Krakowie doszło do kolizji, której sprawczynią okazała się być była premier Beata Szydło. Ale co europosłanka PiS robiła w tym mieście o tak późnej porze i dlaczego tak szybko pojawił się tam minister Andrzej Adamczyk? Sprawdziliśmy to.
Wiadomo, co Szydło robiła w Krakowie. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
18 sierpnia to w kalendarzu Prawa i Sprawiedliwości szczególna data. To tego dnia właśnie niemal regularnie swoje loty do Krakowa kierował premier Mateusz Morawiecki. Ale nie tylko on zmienia swoje plany i przyjeżdża wtedy do stolicy Małopolski – robią tak prawie wszyscy ważniejsi politycy PiS.
Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Wszystko w związku z upamiętnieniem pochówku Marii i Lecha Kaczyńskich na Wawelu. Miniona niedziela nie była wyjątkiem od tej reguły m.in. dla Beaty Szydło, Joachima Brudzińskiego, Ryszarda Terleckiego oraz oczywiście Jarosława Kaczyńskiego. Na wielu mieszkańcach Krakowa nie robi to już wrażenia. Politycy PiS wzięli udział w mszy świętej na Wawelu, która była poświęcona zmarłej parze prezydenckiej, oraz odwiedzili grób Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy spoczęli w krypcie zamku.


Stąd więc obecność byłej premier, która jadąc późnym wieczorem aleją Krasińskiego spowodowała kolizję. Beata Szydło otrzymała za to mandat w wysokości 450 zł i 6 punktów karnych. Zanim na miejscu kolizji pojawili się dziennikarze, europosłanka PiS odjechała. Jej samochód nie został podobno mocno uszkodzony.
Minister Adamczyk na miejscu kolizji byłej premier Szydło.Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Miesięcznica pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu tłumaczy także, dlaczego na rogu Krasińskiego i Zwierzynieckiej po zdarzeniu tak szybko pojawił się... minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. On także musiał towarzyszyć Jarosławowi Kaczyńskiemu na Wawelu.